Trener Piasta Angel Perez Garcia liczył, że goście będą zmęczeni po czwartkowym wyjazdowym meczu z tureckim Trabzonsporem w Lidze Europejskiej. Ten plan legł w gruzach, bo szkoleniowiec legionistów Henning Berg dokonał w wyjściowym składzie siedmiu zmian w porównaniu z pucharowym pojedynkiem. Gospodarze rzucili się na rywala od samego początku, ale kubeł zimnej wody na ich głowy mógł wylać Jakub Kosecki, który był o włos od przelobowania bramkarza. Piast dopiął swego w 16. minucie, gdy Kamil Wilczek przejął piłkę źle zagraną przez Igora Lewczuka i na raty pokonał Kuciaka.
Co zrobił Kuciak?
Goście chcieli szybko wyrównać i mieli do tego kilka okazji. Najlepszej z bliska nie wykorzystał Kosecki, jego dwa strzały obronił Jakub Szmatuła. Napór legionistów rósł, wydawało się, że zmiana wyniku jest kwestią czasu. Gol padł, ale po drugiej stronie boiska. Kiks stołecznego bramkarza, który kompletnie nieudanie próbował wybić piłkę z własnego pola karnego wykorzystał Wilczek i zapachniało sensacją.Po przerwie trener Berg wpuścił na boisko Tomasza Jodłowca i Michała Żyro, a jego zespół ruszył do przodu. Po pięciu minutach straty mogły być zmniejszone, gdyby Szmatuła, przy "wsparciu" poprzeczki, nie obronił strzału Orlano Sa.
Wilczek nie do zatrzymania
Gliwiczanie początkowo głównie się bronili, piłka rzadko opuszczała ich połowę boiska. Z czasem wyprowadzili kilka kontr, których nie potrafili zakończyć strzałami. Aż do 76. minuty, kiedy Kuciak nie utrzymał piłki po uderzeniu Bartosza Szeligi, a formalności dopełnił Wilczek.Goście do końca walczyli o honorowego gola i dopięli swego. Wynik ustalił rezerwowy Ondrej Duda. Na więcej legionistom brakło czasu. To już ich trzecia porażka w tym sezonie.
TG