Komendant stołeczny policji zażądał wyjaśnień w sprawie śledztwa dotyczącego gwałtu na biegaczce w Lesie Kabackim. To efekt wywiadu, którego kobieta udzieliła tygodnikowi "Newsweek". Mocno skrytykowała w nim pracę policjantów prowadzących dochodzenie. Stwierdziła, że była wielokrotnie obrażana, a wręcz upokarzana przez funkcjonariuszy. Stołeczna policja podkreśla, że oficjalnie nie wpłynęła żadna skarga w tej sprawie.
- Dotychczas do policji nie wpłynęła żadna skarga w tej sprawie. Komendant stołeczny zarządził przeprowadzenie czynności wyjaśniających odnośnie informacji zawartych w artykule. Nam zależy na tym, żeby jak najszybciej wyjaśnić sprawę, rzetelnie, obiektywnie ocenić sytuację - powiedziała tvnwarszawa.pl Anna Kędzierzawska z biura prasowego komendy stołecznej.
Do konkretnych zarzutów zawartych w wywiadzie odnieść się nie chciała. A tych było sporo. Kobieta zgwałcona w Lesie Kabackim powiedziała, że w czasie śledztwa była źle traktowana przez funkcjonariuszy.
Biegaczka relacjonowała, że policjant stwierdził, że ma za małe obrażenia ciała, jak na gwałt. Funkcjonariusz miał kwestionować jej zeznania i namawiać do ich odwołania, tłumacząc, że sprawa będzie długo ciągnęła się w prokuraturze.
Kędzierzawska doprecyzowała, że żadna skarga nie wpłynęła do policji bezpośrednio od kobiety. Poszkodowana poskarżyła się jedynie w prokuraturze.
- Miała zastrzeżenia co do prowadzenia czynności z jej udziałem. Podczas rozmowy w prokuraturze powiedziała, że zaraz po tych zdarzeniach (po zgłoszeniu przez kobietę gwałtu - red.) próbowano wpłynąć na jej treść oświadczenia - powiedział Wojciech Sołdaczuk z Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.
Prokuratura wystosowała w tej sprawie pismo do policji, w efekcie którego zmieniona została policjantka prowadząca dochodzenie.
Umorzone śledztwo
31 grudnia Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła śledztwo, bo nie udało się odnaleźć sprawcy. Jednocześnie prokuratura zapewniła, że śledztwo w każdej chwili może zostać wznowione.
- Umorzenie w takich sprawach nigdy nie jest ostateczne. Jeśli tylko znajdą się jakieś nowe informacje, to na pewno do niej wrócimy - zapewniał wówczas rzecznik prokuratury Przemysław Nowak.
Portret pamięciowy
Do napaści na kobietę biegającą w Lesie Kabackim doszło 30 sierpnia ok. godz. 19. Napastnik miał ją zaatakować, gdy zbiegła ze ścieżki w głąb lasu. Według zeznań, po zastraszeniu ofiary i gwałcie, mężczyzna uciekł.
Komenda Stołeczna Policji opublikowała portret pamięciowy i rysopis poszukiwanego mężczyzny. Według niego, ma on 35 lat, co najmniej 190 cm wzrostu, muskularną budowę ciała, owalną twarz, opaloną cerę i ciemne, proste, kilkucentymetrowe włosy.
Napastnik był ubrany w jasną koszulkę z krótkim rękawem i długie spodnie. Na rękach miał czarne rękawiczki.
ij/b