Piotr Guział złożył wniosek do rady miasta o referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Zdobył pod nim poparcie całego klubu Prawa i Sprawiedliwości.
- Jesteśmy w takim momencie, w którym trzeba postawić kropkę nad "i". Hanna Gronkiewicz-Waltz wbrew zdrowemu rozsądkowi nie chce podać się do dymisji, co byłoby standardem w każdym innym państwie Unii Europejskiej – powiedział radny jeszcze przed rozpoczęciem obrad.Do złożenia wniosku potrzebował poparcia co najmniej 15 radnych (co wynika z ustawy o samorządzie gminnym). Udało się. Pod jego dokumentem podpisali się wszyscy członkowie klubu PiS (22 radnych).
Decyzja najwcześniej za 14 dni
Teraz wniosek zaopiniować musi komisja rewizyjna. Dopiero potem będzie mógł trafić pod obrady. - Rada Warszawy nie może procedować nad tym projektem wcześniej niż za 14 dni. Takie są procedury – poinformowała Ewa Malinowska-Grupińska, przewodnicząca rady. Przewodniczący radnych Prawa i Sprawiedliwości przekonywał, że lepiej byłoby gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz sama podała się do dymisji. - Referendum to ogromne koszty dla miasta. Około 2 mln zł. Pani prezydent powinna zaoszczędzić te pieniądze i zrezygnować ze swojej funkcji – komentował Cezary Jurkiewicz.Na dymisję się jednak nie zanosi. W związku z czym, PiS postanowił poprzeć wniosek Piotra Guziała.
Potrzeba poparcia 3/5 radnych
Uchwała o referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta jest szczególna. Nawet jeśli projekt radnego spełni wszystkie wymogi formalne i trafi pod obrady, musi zyskać poparcie 3/5 składu całej rady czyli 36 osób. Dopiero wtedy referendum będzie mogło się odbyć.To oznacza, że siły samej opozycji (Prawa i Sprawiedliwości i trójki radnych niezależnych) nie wystarczą. Potrzeba też kilku głosów PO.Platforma Obywatelska z kolei pomysł w sprawie referendum krytykuje. - W naszym przekonaniu, jest to próba zakwestionowania demokratycznego wyboru warszawiaków. Mieszkańcy wybrali panią prezydent na czteroletnią kadencję i tylko oni, z własnej inicjatywy mogą tą kadencję skrócić. Nic takiego nie ma miejsca. Sondaże pokazują, że poparcie dla Hanny Gronkiewicz-Waltz wciąż jest wysokie – powiedział dziennikarzom Jarosław Szostakowski, szef klubu PO.PO krytykuje też samego radnego Guziała. - Już raz w 2013 roku próbował zakwestionować demokratyczny wybór warszawiaków. Powiedzieli mu "nie". Później kandydował na prezydenta i mieszkańcy znów powiedzieli "nie". W końcu poparł kandydata innego niż pani prezydent (Guział udzielił oficjalnego poparcia Jackowi Sainowi z PiS – red.), ponownie się nie udało. Teraz próbuje się odegrać – podsumował Szostakowski.
Nowoczesna też apeluje o referendum
Podobny apel do radnych o przeprowadzenie referendum skierowali do radnych działacze Nowoczesnej. W czwartek rano zorganizowali w tej sprawie specjalną konferencję. Nowoczesna nie ma jednak poparcia 15 radnych, przez co formalne złożenie i dalsze procedowanie wniosku jest niemożliwe.- My jedynie zaapelowaliśmy do radnych, aby pochylili się nad takim projektem. Do każdego wysłaliśmy nasz projekt drogą mailową. Jeśli radny Guział z tego skorzystał, bardzo się cieszymy – mówi nam Jakub Berent z Nowoczesnej. - Projekt uchwały w tej sprawie jest zawsze taki sam. Niezależnie kto go składa. Jest w tej sprawie gotowy szablon. Nowoczesna nie zebrała podpisów, a ja zebrałem - odpowiada Guział.
TAK WYGLĄDAŁA SESJA O REPRYWATYZACJI:
Nadzwyczajna sesja rady miasta
Nadzwyczajna sesja rady miasta
Nadzwyczajna sesja rady miasta
kw/b
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl