Groził urzędnikowi, uderzył ochroniarza, polała się krew. Usłyszał zarzuty

Mężczyzna trafił już w ręce policji
Źródło: TVN 24
W ratuszu Ochoty 30-latek groził urzędnikowi młotkiem i zaatakował ochroniarza - informuje stołeczna policja. Jak mówi rzeczniczka dzielnicy, napastnik był nieusatysfakcjonowany rozmową z pracownikiem wydziału obsługi mieszkańców. Mężczyzna usłyszał już zarzuty, za które grozi mu do pięciu lat więzienia.

Do zdarzenia doszło w urzędzie przy ul. Grójeckiej we wtorek. - Około godz. 15.30 jeden z interesantów przyszedł załatwić sprawę. Był agresywny, niespokojny, niezadowolony z informacji, jakie usłyszał w wydziale obsługi mieszkańców - mówi Monika Beuth-Lutyk, rzecznik prasowy urzędu dzielnicy.

"Nieusatysfakcjonowany rozmową"

Jak dodaje, mężczyzna jest znany w lokalnym ratuszu, często się tam pojawia, domaga się lokalu komunalnego. Rzeczniczka twierdzi, że wniosek w tej sprawie złożył na początku lipca tego roku.

- Nieusatysfakcjonowany rozmową z urzędnikiem, zagroził mu młotkiem - relacjonuje wtorkowe wydarzenia Beuth-Lutyk.

O tym, że 30-latek ma niebezpieczne narzędzie, pracownik urzędu poinformował ochronę.

- Chciał opuścić urząd, ochroniarz próbował go zatrzymać. Między mężczyznami doszło do szarpaniny. Ochroniarz dostał w głowę torbą, w której był młotek. Polała się krew - dodaje rzeczniczka.

Jak podaje policja, ranny ochroniarz trafił do szpitala, a po opatrzeniu został zwolniony do domu.

Według rzeczniczki urzędu, napastnik sam zgłosił się na komendę.

- Mężczyzna jest narodowości jordańskiej, ale ma obywatelstwo polskie. Od wielu lat mieszka w Warszawie - mówi Beuth-Lutyk.

Usłyszał zarzuty

Jakie działania podejmują funkcjonariusze? - We wtorek po południu zatrzymaliśmy mężczyznę, który groził urzędnikowi i ranił ochroniarza torbą - mówi Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego komendy stołecznej.

Podczas przeszukania, znaleziono w torbie napastnika młotek. Mężczyzna noc spędził w policyjnym areszcie.

W środę wieczorem napastnik usłyszał zarzuty uszkodzenia ciała oraz zmuszania przemocą funkcjonariusza publicznego do zaniechania czynności służbowej. Może mu za to grozić kara do pięciu lat więzienia.

Mężczyzna trafił już w ręce policji

kś/ran

Czytaj także: