We wtorek pisaliśmy, że Centralne Biuro Antykorupcyjne kontroluje ratusz między innymi pod kątem nieprawidłowości przy reprywatyzacji, w MPO czy w sprawie oświadczeń majątkowych dyrektorów.
To, co się dzieje, prezydent nazwała kolejną bitwą o Warszawę. – Pierwsza była 9 lat temu, gdy próbowano unieważnić mój mandat. Później była kwestia referendum, gdzie PiS się przyłączył do tych, którzy organizowali referendum, włącznie z Jarosławem Kaczyńskim. Teraz jest trzecia bitwa o Warszawę – stwierdziła.
"Medialne nagłośnienie"
Podkreśliła, że kontrole CBA odbywają się w ratuszu co jakiś czas. I wyliczała, że dotyczyły m.in. Zarządu Dróg Miejskich, Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych, Metra Warszawskiego, Miejskich Zakładów Autobusowych, a także - kilkukrotnie - Biura Gospodarki Nieruchomościami.
- Nigdy nie było to w ten sposób medialnie nagłaśniane. Widzę rączkę Mariusza Kamińskiego (były szef CBA z ramienia PiS - red.) – stwierdziła Gronkiewicz-Waltz.
Dodała, że trwa też kolejna, czwarta kontrola - dotycząca leasingu samochodów. - Zanim się skończy dzień, być może będzie piąta i szósta. Traktuje to jako decyzję polityczną – przekonywała prezydent Warszawy.
Odniosła się również do sprawy oświadczeń majątkowych - na 130 dyrektorów i zastępców w ratuszu część nie ma obowiązku wypełniania oświadczeń. Powód? Nie mają upoważnień prezydent do wydawania decyzji administracyjnych.
- Zgodnie z przepisami ustawy, ten który ma upoważnienie do wydawania decyzji administracyjnych składa oświadczenie majątkowe. Rzeczywiście w wielu biurach jest tak, że nie wszyscy dyrektorzy mają upoważnienia – wyjaśniała prezydent. - Na 36 biur 10 nie ma, ale w wielu biurach jest tak, jak w BGN-ie, burze geodezji i katastru, że maja je wicedyrektorzy lub naczelnicy. Nawiasem mówiąc ja tę praktykę odziedziczyłam po moich poprzednikach i jej nie zmieniałam – dodała.
"PiS mnie ostro zaatakował"
Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że kontrole wiąże ze swoim wystąpieniem z okazji 73. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. 19 kwietnia powiedziała: "kilka miesięcy temu we Wrocławiu spalono kukłę Żyda, a kilka dni temu w ślad za milczącą postawą polityków podczas tamtych wydarzeń, w katedrze w Białymstoku odprawiono mszę, w trakcie której szkalowano Polaków i Polki o odmiennych poglądach, niektórym narodowościom nawet odbierano prawo istnienia".
– Wtedy PiS mnie ostro zaatakował, chociaż ja PiS-u nie zaatakowałam. Powiedziałam, że politycy różnej maści powinni zareagować na to, co dzieje się w Polsce – tłumaczyła prezydent Warszawy.
Prokuratura: na wnioski za wcześnie
- Mogę potwierdzić, że prokuratura Łódź Bałuty wydała postanowienie o wydanie dokumentów związanych z rozliczeniami pomiędzy warszawskim magistratem a tamtejszym MPO - powiedział tvn24.pl Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.I wyjaśnia, że śledczym chodzi o szczegóły tego, jak działał system wagowy oraz system informatyczny na podstawie którego wystawiane były faktury. - Jest jeszcze za wcześnie, żeby przesądzać czy mogło dojść do nieprawidłowości - ucina prokurator. Odpowiedź na to pytanie ma dać akcja CBA. - Prokurator prowadzący wydał decyzję o zabezpieczeniu rzeczy w warszawskim urzędzie w marcu. Wcześniej zabezpieczone zostały już dane informatyczne, które były w dyspozycji urzędników MPO - wyjaśnia Kopania. Śledczy zaznaczają, że wnioski co do wartości zabezpieczonych materiałów będzie można wysnuć dopiero po "drobiazgowej analizie".Łódzka prokuratura nie wyklucza, że śledztwo w sprawie ewentualnych nieprawidłowości w Warszawie będzie przeniesione do prokuratury warszawskiej.
Owoc pobocznego wątku
Kwestia ewentualnej odpowiedzialności urzędników w stolicy jest wątkiem pobocznym śledztwa, które bałucka prokuratura prowadzi od kilku miesięcy. Zostało ono wszczęte na podstawie informacji, z których wynikało, że do przestępstwa mogło dojść w łódzkim Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania. - Przyglądamy się w nim, jak został przeprowadzony przetarg na system monitorowania pojazdów - informuje Kopania.
ran/r//bż/sk