W opinii Gowina, tęcza powinna zniknąć z placu Zbawiciela, bo nie ma miejsca na "instalowanie symboli homoseksualnych".
Zastrzegł jednak, że nie jest zwolennikiem podpalania tęczy, lecz jej likwidacji.
- Podpalanie tęczy nie jest dobrą metodą. Ale dobrą metodą jest wygranie wyborów, a potem likwidacja instalacji. Dlatego, jeśli prawica wygra wybory w Warszawie, zlikwidujemy tęczę - zapowiedział Gowin.
Na uwagę dziennikarki TOK FM, że jego wypowiedź ws. tęczy stawia go "w jednym rzędzie z narodowcami, którzy ją podpalali", Gowin odpowiedział: - Wolę stać z narodowcami niż z tymi, którzy oddawali mocz na znicze przed Pałacem Prezydenckim.
Wielokrotnie podpalana
Barwna instalacja ze sztucznych kwiatów w kolorach tęczy została spalona już kilkakrotnie. Ostatnio stanęła w płomieniach w ub.tygodniu. O jej podpalenie są podejrzewani dwaj mężczyźni. Usłyszeli już zarzuty uszkodzenia mienia.
Wcześniej, 11 listopada zeszłego roku, tęczę podpaliły osoby biorące udział w zorganizowanym przez środowiska narodowe Marszu Niepodległości. Straty Zarząd Oczyszczania Miasta oszacował wtedy na 70 tys. zł.Odnowiona "Tęcza" stanęła ponownie na pl. Zbawiciela 1 maja tego roku - w 10. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Właściciel instalacji, Instytut Adama Mickiewicza, ma podpisaną umowę z miastem na eksponowanie "Tęczy" na pl. Zbawiciela do końca 2015 r.
Tęcza znów zapłonęła
MAC//rzw
Źródło zdjęcia głównego: Lech Marcinczak / tvnwarszawa.pl