Stołeczne zoo ma nowego mieszkańca. W poniedziałek 16, listopada, Boni i Gucia - para warszawskich gibonów czubatych, doczekała się dziewiątego potomka.
Jak informuje zoo, na razie nie jest jeszcze znana płeć maleństwa, ale już zbierane są propozycje na jego imię. - Na pewno musi zaczynać się na literę "G", tak jak u wszystkich zwierząt urodzonych w tym roku w naszym zoo – przypomina na swojej stronie ogród zoologiczny.
Greta czy Gizmo?
W portalach społecznościowych już pojawiły się pierwsze pomysły, np. Geralt, Gizmo, Gabi, Gerda, Gaja, a nawet… Gollum.
Najmłodszego członka giboniej rodziny zobaczyć można w domku przy Alei Głównej. - Noworodek jest wtulony w sierść na brzuchu matki, więc czasem trudno jest go wypatrzeć – podkreśla zoo.
Ręce są jak nogi
Płeć u gibona można rozpoznać po umaszczeniu, ale dopiero po kilku latach. Maluch rodzi się żółto-płowy jak mama, potem robi się czarny jak ojciec. Zewnętrzne narządy płciowe u samców i samic są podobne.
Ten gatunek na wolności żyje w lasach tropikalnych. Gibony to tak zwane mniejsze małpy człekokształtne, czyli kuzyni szympansów, goryli, orangutanów i ludzi. Gibony czubate zamieszkują Laos, Wietnam, Kambodżę.
Poruszają się przy pomocy brachiacji, czyli ich ręce są ich nogami. Przemieszczają się z jednej ręki na drugą, wykonując płynne ruchy.
Głównych składnikiem ich diety są owoce.
W zoo trwa baby boom. W październiku ogród świętował narodziny surykatki - Glusia. Matka nie była się nim w stanie opiekować, więc znaleziono mu nową mamę, panią Beatę:
Gluś rośnie pod czujnym okiem pracowników zoo
jk
Źródło zdjęcia głównego: warszawskie zoo