Główny Inspektorat Transportu Drogowego chce, by Warszawa pokryła koszty dostosowania fotoradarów tak, aby współpracowały z systemem nadzoru nad ruchem drogowym. Swoje warunki stawia też straż miejska, a warszawski ratusz jak mantrę powtarza, że najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców. Tylko co z tego, skoro wciąż urządzenia stoją wyłączone.
Mija kolejny miesiąc, a fotoradary przykryte czarną folią przypominają jedynie o czasach, w których straż miejska chwaliła się rozbudową systemu dyscyplinującego kierowców. Od 1 stycznia strażnicy nie mają jednak prawa ich używać, więc urządzenia stoją wyłączone i czekają na litość. Miała przyjść ze strony Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, który zadeklarował gotowość przejęcia urządzeń. Chęć porozumienia wyraziła także straż miejska oraz władze miasta.
Zdecydowano, że urządzenia zostaną bezpłatnie użyczone GITD. Spotkanie w tej sprawie odbyło się pod koniec stycznia. Powołano zespół roboczy, który miał dopiąć wszystkie szczegóły w ciągu dwóch tygodni. Rozmowy wciąż jednak trwają, a wątpliwości wcale nie ubywa.
Jesteśmy gotowi, ale...
- Z naszej strony Inspektorat otrzymał już wszystkie możliwe informacje dotyczące funkcjonowania systemu, możliwości jego użyczenia, włącznie z projektem umowy - mówi Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej. I zapewnia, że w każdej chwili system o wartości 5 mln złotych może zostać bezpłatnie użyczony.
Nie oznacza to jednak, że formacja nie stawia warunków. - Chcemy, aby okres użyczenia trwał trzy lata - wymienia Niżniak. - Ponadto nie chcemy, żeby urządzenia były demontowane i przenoszone w inne miejsca. Oczywiście, jeżeli kiedyś w przyszłości zaistnieje taka konieczność, to będzie to rozpatrywane - dodaje.
Formacji zależy także na tym, by na bieżąco wpływały do niej informacje dotyczące funkcjonowania systemu.
Zgodnie z tym, co zapowiedział w styczniu Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent stolicy, w gestii GITD ma być pokrycie kosztów przeprogramowania fotoradarów. Jak wcześniej informowaliśmy, koszt ten - w przypadku jednego urządzenia - wynosi 50 tysięcy złotych.
Nie mają pieniędzy?
Jak informuje teraz Inspektorat, w przeciągu kilku dni ustosunkuje się do warunków stawianych przez miasto. Chociaż szczegółów nie chce podać, wiadomo, że płacić za dostosowanie urządzeń nie chce.
- Z uwagi na proponowaną aktualnie formę porozumienia urządzenia powinny być dostosowane do możliwości współpracy z systemem automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym jeszcze przed ich użyczeniem - uważa Łukasz Majchrzak z GITD. Jak dodaje, kwestia finansowa "jest oczywiście obecna" - Dostosowanie wiąże się z podniesieniem pewnych nakładów finansowych i należy dysponować pewnymi środkami - mówi.
Majchrzak nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy Inspektorat ma na to środki. - Nasze stanowisko jest takie, że urządzenia powinny być dostosowane przed tym, jak zostaną nam użyczone- odpowiedział wymijająco.
Co na to ratusz? - Trudno nam komentować coś, czego jeszcze nie dostaliśmy - odpowiada Agnieszka Kłąb, rzeczniczka. Zapewnia jednak, że dla miasta kluczowe jest to, żeby fotoradary wróciły jak najszybciej, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców. - Co do szczegółów, na pewno się porozumiemy - dodaje.
Sylwia Szydlak