Władze Lotniska Chopina złożyły wniosek do prokuratury o uznanie za pokrzywdzonego. Chodzi o fałszywe alarmy bombowe, po których ewakuowano 300 osób. – Jesteśmy zdeterminowani, aby doprowadzić do surowego ukarania sprawców – mówi dyrektor lotniska.
- Lotnisko Chopina jest instytucją użyteczności publicznej i szczególnie w takim miejscu, gdzie najważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi, nie może być zgody na tolerowanie tego typu patologii – przekonuje Mariusz Szpikowski, dyrektor warszawskiego lotniska.
Wniosek o uznanie portu jako stronę pokrzywdzoną trafił do Prokuratury Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim. Tam prowadzone jest postępowanie wobec autora fałszywego alarmu bombowego.
Ewakuowano 700 osób, opóźnione samoloty
Do alarmu doszło 5 kwietnia. Służby lotniska odebrały telefon z informacją o bombach, które miały znajdować się na lotniskach na Okęciu i w Modlinie.
Podjęto natychmiastową decyzję o ewakuacji. Z Modlina ewakuowano w sumie około 400 osób, a z Lotniska Chopina – 300. Ogólnodostępna strefa terminala była wyłączona z użytkowania przez około półtorej godziny. Alarm spowodował opóźnienia w odlotach 13 samolotów.
"W akcję ewakuacji terminala na lotnisku zaangażowani byli funkcjonariusze Straży Ochrony Lotniska, Państwowej Straży Granicznej, policji i innych służb lotniskowych. Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze, które zarządza Lotniskiem Chopina wciąż szacuje koszty akcji" – informuje rzecznik lotniska.
Ładunków nie znaleziono. Sprawcą alarmu okazał się 29-letni Emil Ś., mieszkaniec Starachowic w województwie świętokrzyskim, który przyznał się do winy.
Chcą publikacji nazwiska sprawcy
Już dzień po fałszywym alarmie władze portu poinformowały, że wejdą z 29-latkiem na stronę sądową.
– Z pełną determinacją i bezwzględnością będziemy domagać się poniesienia wszelkich konsekwencji od sprawców fałszywych alarmów bombowych na Lotnisku Chopina w Warszawie. Mam tu na myśli nie tylko konsekwencje finansowe, ale również napiętnowanie społeczne. Będziemy dążyć do opublikowania wizerunku autora alarmu i jego nazwiska – mówił wtedy Mariusz Szpikowski.
Fałszywy alarm bombowy na lotnisku Chopina to niejedyne tego typu zdarzenie w ostatnich tygodniach. Podobna sytuacja miała miejsce 27 marca w niedzielę wielkanocną. Pijany 28-latek poinformował Straż Graniczną o bombie na terminalu w Modlinie. Ewakuowano wówczas ok. 800 osób.
MATERIAŁ PROGRAMU "CZARNO NA BIAŁYM" O ALARMIE BOMBOWYM W MODLINIE:
Materiał programu "Czarno na białym"
kw/b
Źródło zdjęcia głównego: Adrian Grycuk/CC BY-SA 3.0 pl