Fala kulminacyjna na Wiśle mija Warszawę. W nocy z wtorku na środę w godzinach 23 - 1 poziom wody osiągnął 579 centymetrów, a o 9 rano spadł do 564.
- Na południe od Warszawy na Wiśle już są trendy spadkowe, więc tutaj też, w Warszawie, niebawem tak będzie. Pewnie dzisiaj woda będzie opadała – powiedział w środę Karol Kierzkowski, rzecznik mazowieckiej straży pożarnej.
Rano we wtorek wielka fala dotarła do Warszawy. Około godziny 17 lustro wody miało 5,65 metra. O godzinie 20 straż pożarna podała, że poziom podniósł się do 5,70 metra.
Po godzinie 14, do sytuacji odniósł się prezydent stolicy Rafał Trzaskowski. - Poprosiliśmy o pomoc straż pożarną, policję i straż miejską, wszystkie te służby patrolują wały i bulwary. Zamknięte zostały Port Czerniakowski i śluzy, które zapewniają bezpieczeństwo na Wisłostradzie. Podjęliśmy również decyzję, żeby ostrzegać mieszkańców, żeby nie poruszali się po bulwarach - mówił.
Po 14 podał, że lustro wody podnosi się trzy lub cztery centymetry na godzinę. - W tej chwili ma 5,5 metra. Fala kulminacyjna będzie miała około 5,8 metra, przyjdzie mniej więcej o trzeciej w nocy. Po tym już stopniowo lustro wody będzie opadać - powiedział Trzaskowski.
Przypomniał przy okazji, że władze ostrzegają przed tym, by nie poruszać się po bulwarach. - Poza falą wezbraniową będziemy mieli bardzo silne wiatry i opady deszczu, wobec tego przebywanie na bulwarach jest po prostu niebezpiecznie - dodał.
"Stan ostrzegawczy nie zostanie osiągnięty"
Prezydent uspokoił też, że Wisła nie dojdzie do stanu ostrzegawczego. - Będzie poniżej 6 metrów, ale proszę o ostrożność i poważne podejście do informacji. Dzisiaj warunki będą trudne i stąd decyzja o tym, żeby tymczasowo zamknąć bulwary nadwiślane, żeby uniknąć sytuacji w której życie ludzkie mogłyby zostać narażone na jakikolwiek szwank - wyjaśnił.
Karolina Wasilewska, reporterka TVN24 także relacjonowała o godzinie 7, że do stanu ostrzegawczego, czyli sześciu metrów wciąż sporo brakuje.
Według prognoz stan alarmowy - 650 centymetrów - nie zostanie osiągnięty. - Nie ma tu żadnych sygnałów alarmowych, niepokojących, że coś złego się dzieje. Jeśli tylko taki sygnał otrzymamy, to oczywiście uruchamiamy swój potencjał, swój sprzęt, będziemy działać, ale raczej do tego nie dojdzie - powiedział rzecznik mazowieckiej straży pożarnej młodszy brygadier Karol Kierzkowski.
- Fala się spłaszczyła, płynąc przez Lubelszczyznę - to są dobre wiadomości oczywiście. Troszkę te bulwary podleje, to jest jasne. One też są na to przygotowane, natomiast nie ma żadnego zagrożenia powodziowego - powiedział PAP rzecznik prasowy Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Sergiusz Kieruzel.
Rzecznik ratusza Kamil Dąbrowa podkreślił, że sytuacja na Wiśle jest cały czas monitorowana. We wtorek odbyło się posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego.
Plaże pod wodą
Już od końca ubiegłego tygodnia widać, że wody w Wiśle przybywa. W niedzielę pod wodą znalazła się plaża przy moście Poniatowskiego, a stan wody w Wiśle przekroczył cztery metry. - W poniedziałek mamy 407 centymetrów na wysokości Bulwarów Wiślanych - informowała Kinga Czerwińska z Komisariatu Rzecznego Policji. - Przewidujemy, że we wtorek powinna dojść fala kulminacyjna, mamy nadzieję, że jej wysokość osiągnie (tylko - red.) poziom ostrzegawczy - dodała. Przypomnijmy: stan ostrzegawczy wynosi 600 cm, a alarmowy – 650 cm.
W poniedziałek około godziny 16 Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało SMS ostrzegawczy: "Uwaga! Fala wezbraniowa na Wiśle w woj. mazowieckim - kulminacja we wtorek i środę. Nie zbliżaj się do rzek".
Po godz. 21 w poniedziałek wodomierz u wylotu Karowej pokazywał 476 centymetrów. We wtorek chwilę po godzinie 6 poziom wody wzrósł już do 521 centymetrów. Godzinę później wynosił 525 centymetrów, a o 9.30 - 535 centymetrów i konsekwentnie, acz wolno, rósł.
"Ściągamy większe siły"
Rzeka oraz jej brzegi na bieżąco są monitorowane przez służby miejskie i mundurowe.
- Nie podejmowaliśmy jeszcze żadnych interwencji związanych z podtopieniami. Na razie monitorujemy stan Wisły. Gdy nadejdzie fala kulminacyjna, na pewno będziemy wyznaczali patrole, by wszystko przebiegło pomyślnie - powiedział we wtorek rano Wojciech Kapczyński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Przygotowania do nadejścia fali kulminacyjnej trwały od kilku dni. - Bardzo ważne jest, aby przygotować się dużo wcześniej. Już od wielu dni prowadzimy działania w kontekście zabezpieczenia wspólnie z żeglugą śródlądową barek i łodzi, żeby nie doszło do żadnych niepotrzebnych zdarzeń na Wiśle - mówił jeszcze w poniedziałek Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji.
- Ściągamy większe siły, na przykład z Nieporętu, czyli z posterunków, gdzie mamy do czynienia z brakiem zagrożenia powodziowego - przekazał. Dodał, że na Wiśle znajduje się więcej patroli.
Jak zaznaczał Marczak, poziom wody podnosił się, dlatego należało zachować szczególną ostrożność na plaży. - Woda niesie ze sobą bardzo dużo niebezpieczeństw, mówimy o dużym prądzie, wirach, o tym, co niesie, a niesie tak naprawdę wszystko. Najlepiej nie zbliżać się do rzeki od strony plaży, woda będzie cały czas się podnosić - ostrzegał.
Bulwary zamknięte
W poniedziałek podczas posiedzenia Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zadecydował o prewencyjnym zamknięciu wejścia na bulwary od godziny 20. Wyłączono fontanny, część zasilania elektrycznego, a także stacje rowerowe Veturilo zlokalizowane nad Wisłą.
Już wcześniej zamknięte zostały śluzy wałowe i wrota Portu Czerniakowskiego. Zdemontowany został także pomost przy moście Poniatowskiego. W portach bosmani całodobowo nadzorują zacumowane łodzie, żaglówki i inne jednostki.
Andrzej Kopciuch z Urzędu Żeglugi Śródlądowej dodał, że służby monitorują stan techniczny statków znajdujących się na nabrzeżu i przeprowadzają kontrole.
- W sobotę przeprowadziliśmy inspekcję jednostek na nabrzeżu i nałożyliśmy dwa mandaty karne. Nie z uwagi na stan techniczny czy zacumowania, a braki na przykład w kwestii badań lekarskich - relacjonował. Dodał, że większa jest liczba osób dozorujących statki. - Dla bezpieczeństwa osób przebywających na nich - uzupełnił.
Ostrzeżenia i zakazy
Ponadto ze względów bezpieczeństwa wprowadzono zakaz wchodzenia na teren międzywala. "Podczas największego wezbrania wody nie będzie można też przebywać na działkach ogrodniczych na Mokotowie. Służby ponadnormatywne zostaną skierowane do zapewnienia bezpieczeństwa na mostach, na których gromadzącą się ludzie obserwujący rzekę" - podał Andrzej Kopciuch.
W piątek ratusz zapewnił, że jest przygotowany na falę - miał zabezpieczone 260 tysięcy worków i dostawy piasku, gdyby okazały się potrzebne. Wały są na bieżąco monitorowane przez straże pożarną i miejską oraz policję.
ab/kk/PAP/b