Do sklepu Mrówka w Nowym Dworze Mazowieckim wpadł nietypowy, wielkogabarytowy klient - dzik. - Udał się w część dekoracyjną, między regałami, aż do części budowlanej - przekazał Tomasz Meister, kierownik sklepu.
Pytany o te odwiedziny Remigiusz Koziński z ogrodu zoologicznego w Poznaniu stwierdził, że nie ma się co dziwić, przecież wszyscy spędziliśmy ostatni weekend w marketach.
"Podoba im się na osiedlu"
Dzik w sklepie nie był odosobnionym przypadkiem, bowiem w Nowym Dworze Mazowieckim zwierzętom tym zdarza się pojawiać w miejscach publicznych.
- Podoba im się na osiedlu - skomentowała jedna z mieszkanek miasta. A inna dodała, że jednego ranka nie mogła wyjść do pracy, ponieważ przed klatką stało aż pięć dzików.
Jak relacjonował Tomasz Meister, zwierzęciu ze sklepu pomogli wyjść pracownicy oraz jeden z klientów.
Dzik nie powinien dziwić
Remigiusz Koziński komentował, że to nie ludzie powinni dziwić się widokiem dzika w sklepie. - To dziki powinny się najpierw nas zapytać, co się stało, że na terenach, na których one od dawna występowały, pojawiły się dziwne dwunogie stwory - powiedział.
Jak zachować się, gdy spotkamy dzika? - Trzeba czekać, nie trzeba uciekać - mówiła doświadczona mieszkanka Nowego Dworu Mazowieckiego. A Koziński dodał, by dziki traktować jak trochę nierozgarniętych pieszych.
- Stoimy, odwracamy się, nie patrzymy mu w oczy - radził z kolei Michał Targowski z gdańskiego ogrodu zoologicznego.
Dzik w sklepie
mp/pm