Dworzec Centralny: zrobili dziurę, wynieśli automaty

W podziemiach interweniowała policja
Źródło: Tomasz Zieliński/ tvnwarszawa.pl
Kolejna odsłona walki o lokale w podziemiach Centralnego. Jeden z kupców zniszczył płot zasłaniający pomieszczenia, w których prowadził salon gier i wyniósł automaty. Interweniowała policja.

Kilkanaście lokali w podziemiach jest zabarykadowanych i strzeżonych przez ochronę. Jak twierdzi zarządca podziemi spółka WPP, było to konieczne. Wynajęta przez spółkę kancelaria adwokacka zabezpieczyła w ten sposób mienie na poczet roszczeń odszkodowawczych z tytułu bezumownego korzystania z lokalu.

"Zgłosiliśmy włamanie"

Nie wszystkim kupcom się to spodobało. Jeden z nich przyszedł z grupą robotników wyposażonych w piłę tarczową i nożyce. Przecięli grube łańcuchy i rozcięli blaszane elementy zabezpieczeń.

- Dostali się do środka i wynieśli automaty do gry – relacjonował Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.

Na miejscu pojawiło się kilkunastu policjantów, którzy wylegitymowali robotników.

- Mężczyźni dostali się do salonu gier przez sąsiedni lokalu, w którym zrobili dziurę w ścianie. Zgłosiliśmy to na policję jako włamanie – twierdzi tymczasem Małgorzata Fucik, rzeczniczka prasowa spółki WPP.

Jak dodała przedstawicielka WPP, w poniedziałek pod Warszawą, w jednym z magazynów, gdzie przetrzymywana jest część dobytku kupców, doszło do próby włamania. – Stamtąd nic nie wyniesiono, ponieważ uniemożliwiła to ochrona – precyzuje Fucik.

Spór o umowę i opłaty

W podziemiach pod al. Jana Pawła II i Al. Jerozolimskimi znajduje się około 150 lokali. Są tam m.in.: bary, sklepy spożywcze, księgarnie czy kioski.

W czerwcu 2012 roku skończyła się wcześniejsza umowa na dzierżawę przejść, podpisana 20 lat temu, jeszcze przez ówczesnego wojewodę warszawskiego. Zarząd Dróg Miejskich wydał spółce WPP decyzję na zajęcie pasa drogi na 3 lata (w myśl zmienionej ustawy o drogach publicznych przejście zakwalifikowano, jako część pasa drogowego - red.).

Część kupców kwestionuje tę umowę. Twierdzą, że czynsz wzrósł drastycznie, w niektórych przypadkach nawet o 400 proc. Z kolei prezes WPP twierdzi, że to kłamstwo i czynsz jest dużo niższy, niż przedstawiają to kupcy. Według niego, opłaty musiały wzrosnąć, bo spółka zapłaciła z góry za dzierżawę przejść ponad 7 mln zł.

bf/roody

Czytaj także: