Niepokojący sygnał o wycince otrzymaliśmy na początku października w wiadomości na naszej stronie facebookowej. Z publikacją artykułu czekaliśmy do momentu, aż przedstawiciele dzielnicy sprawdzą, kto jest właścicielem terenu, na którym wycięto drzewo, a także, czy któryś z urzędników nie wydał zgody na tę wycinkę.
Przypuszczenia naszej czytelniczki potwierdziły się - drzewo rosło na terenie miejskim, a na jego usunięcie nie wyrażono zgody.
"Małe biedne drzewko"
"Każdego ranka tłum ludzi przechodzi przez tony błota i chodniczkiem z pojedynczych płyt jak na zdjęciu. Nikt tam nic nie robi oprócz Panów od wątpliwych drożdżówek, którzy postanowili ściąć małe biedne drzewko" - napisała w wiadomości Monika.
Czytelniczka załączyła zdjęcia, na których widać, jak trzech mężczyzn stoi obok drzewa i przymierzają się do jego wycięcia.
- Drzewo zostało usunięte z terenu miasta stołecznego Warszawy. Urząd Dzielnicy Mokotów nie wiedział o usuwaniu tego drzewa - potwierdziła nam Monika Chrobak, rzeczniczka prasowa dzielnicy. Dodała, że urzędnicy skierowali sprawę na policję w celu ustalenia sprawców nielegalnej wycinki.
Czytaj też: "Rekwirują towar handlarzom. W odpowiedzi ataki kwasem"
Straż miejska vs nielegalny handel
Straż miejska vs nielegalny handel
md/mś