Cyber-nóż ma ratować życie. "Przepisy to uniemożliwiają"

Terapia CyberKnife pozwala na leczenie guzów nowotworowych
Terapia CyberKnife pozwala na leczenie guzów nowotworowych
Źródło: Instytut Chirurgii Cybernetycznej

Problemy pacjentów z Mazowsza. Pod znakiem zapytania stoi wykonywanie zabiegów ratujących życie chorym na raka w podwarszawskiej klinice w Wieliszewie. Wszystko przez skomplikowane przepisy ministerstwa zdrowia.

Terapia CyberKnife pozwala na leczenie guzów nowotworowych o dowolnej lokalizacji. Jest terapią dla pacjentów z guzami niedostępnymi lub trudno dostępnymi chirurgicznie w mózgu, płucach, wątrobie, prostacie czy trzustce. Dla co najmniej 4 tys. pacjentów onkologicznych rocznie wspomniana terapia jest najlepszą metodą leczenia raka.

Na Mazowszu zabiegi wykonuje Instytut Chirurgii Cybernetycznej w podwarszawskim Wieliszewie. Urządzenie ratuje życie pacjentom od marca ubiegłego roku. Od tego czasu wykonano już 200 zabiegów.

Władze kliniki w Wieliszewie dotychczas wykonane zabiegi traktowały jako inwestycję. Cały personel miał przy tym okazję poznać sprzęt, nauczyć się wykonywać zabiegi i zdobyć doświadczenie. Pacjenci kierowani przez Mazowieckie Centrum Onkologii za zabieg nie zapłacili ani złotówki – mimo, że zabieg kosztuje prawie 30 tysięcy złotych.

Teraz przedstawiciele ośrodka zastanawiają się co dalej, bo nie stać ich już na "działalność charytatywną".

Tylko częściowa refundacja

Władze kliniki chcą, żeby zabiegi refundował Narodowy Fundusz Zdrowia. I tu zaczynają się problemy.

Po pierwsze, NFZ refunduje tylko połowę kosztów. Dlaczego? Cyber-nóż w Polsce jest stosunkowo nową technologią. Obecnie analizuje ją Agencja Oceny Technologii Medycznych. Dopiero po sporządzaniu raportu NFZ będzie podejmować decyzje ws. pełnej refundacji.

Kolejnym problemem są wymogi jakie stawia ministerstwo zdrowia.

- Radiochirurgia CyberKnife nie doczekała się w Polsce własnych rozwiązań prawnych i podlega nieadekwatnym i przestarzałym przepisom prawa sprzed 7 lat, właściwym dla tradycyjnej radioterapii onkologicznej – mówi profesor Waldemar Koszewski, dyrektor Instytutu Chirurgii Cybernetycznej w Wieliszewie pod Warszawą.

- Przepisy te uniemożliwiają legalne świadczenie usług dla pacjentów onkologicznych placówkom medycznym wyposażonych w CyberKnife. Wszyscy czekają na nowe rozporządzenie ministra – dodaje.

Przestarzałe rozporządzenie?

Chodzi o rozporządzenie ministra zdrowia z 2006 roku. Dokument wyznacza ośrodkom radioterapii obowiązek posiadania co najmniej dwóch megawoltowych aparatów terapeutycznych. Taki zapis gwarantuje ciągłość terapii w razie awarii jednego z urządzeń.

Sęk w tym, że placówki w Wieliszewie nie jest stać na zakup drugiego cyber-noża (koszt jednego to 20 mln złotych). Do zakupu pierwszego 15 mln złotych dołożyła Unia Europejska. Mając jedną aparaturę klinika nie spełnia wymogów rozporządzenia, co przekreśla starania o jakąkolwiek refundację.

Władze placówki przekonują, że w rozporządzeniu wystarczy drobna zmiana. Sformułowanie “minimum dwa“ megawoltowe aparaty terapeutyczne trzeba zmienić na “jeden” megawoltowy aparat terapeutyczny.

Stefania Parłoka, prezes wieliszewskiego instytutu przekonuje, że placówkom medycznym do zaspokojenia potrzeb pacjentów wystarczy jeden aparat.

- Zgodnie ze światowym standardem technologii CyberKnife, nie ma przesłanek medycznych ani wymagań technicznych posiadania w placówce medycznej więcej niż jednego aparatu. Nowoczesna terapia obejmuje leczenie jednosesyjne przy niskim ryzyku powikłań (tradycyjna radioterapia obejmuje ok. 4-7 tygodni – red.) codziennego napromieniania. Umowy serwisowe w przypadku awarii CyberKnife przewidują 48 godzinny termin naprawy urządzenia – wyjaśnia prezes Parłoka.

"Brak podstaw do zmiany rozporządzenia"

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy przedstawicieli resortu zdrowia.

- Wprowadzenie zapisu dopuszczającego posiadanie przez ośrodek tylko jednego urządzenia CyberKnife lub GammaKnife w praktyce nie zapewni kompleksowego leczenia w przypadku pacjentów onkologicznych. Realizacja świadczeń z zakresu radioterapii z wykorzystaniem tylko jednego aparatu megawoltowego, nawet przy posiadaniu stosownej umowy z innym ośrodkiem, może zagrażać utrzymaniu ciągłości leczenia i bezpieczeństwu chorych – uważa Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia.

Jak dodał, obecnie metoda wykonywania zabiegów cyber-nożem jest na etapie analizy Agencji Oceny Technologii Medycznych.

- W chwili obecnej brak jest podstaw do nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia z dnia 7 kwietnia 2006 – nie pozostawia złudzeń rzecznik resortu.

Dla kliniki w Wieliszewie oznacza to jedno: - na razie nie ma szans nawet na częściową refundację zabiegów. Decyzja co dalej ma zostać podjęta w ciągu kilku tygodni. Władze kliniki nie wykluczają, że za zabiegi będą musieli płacić pacjenci.

Obecnie w Polsce, oprócz podwarszawskiego Wieliszewa, cyber-nóż jest również w Gliwicach i Poznaniu. Na Górnym Śląsku aparat działa od 2010 roku, w Poznaniu od kilku dni. Oba ośrodki spełniają wymogi ministerstwa ponieważ dysponują dwoma aparatami do radioterapii: mają cyber-nóż oraz drugi aparat starszej generacji (rozporządzenie ministra nie precyzuje jakiego dokładnie typu mają być to urządzenia).

Bartłomiej Frymus – b.frymus@tvn.pl

Tak pracuje cyber-nóż w Gliwicach:

Materiał o cyber-nożu w Gliwicach

Czytaj także: