Przemysław Wipler, który określił swojego rywala "Conchitą Wurst warszawskiej polityki", tłumaczył, że w kwestiach światopoglądowych jest on liderem radykalnej lewicy. Sam zaś określił siebie jako polityka "umiarkowanie konserwatywnego i zdroworozsądkowego". Guział, obecny burmistrz Ursynowa zapewniał, że porównanie do austriackiego artysty odbiera jako komplement i wróżbę zwycięstwa. - Pan poseł bardzo dobrze mi życzy, dziękuję. Conchita Wurst przecież wygrała Eurowizję, zagłosowali na nią europejczycy i ja też jestem przekonany, że Europejczycy w Warszawie oddadzą na mnie swoje głosy - powiedział. Guział podkreślał, że Warszawa jest miastem multikulturowym. - Tu mieszka bardzo wielu ludzi o rożnych przekonaniach, a samorząd nie powinien być kierowany przez kogoś, kto ma określoną ideologię i ją wdraża. To jest miasto dla wszystkich, także dla ludzi z brodą i dla tych, którzy są ekstrawaganccy - mówił.
Kandydaci na prezydenta Warszawy, pytani o problem prostytucji w mieście, przyznali, że nie mają przygotowanych konkretnych rozwiązań w tej sprawie. Podkreślali zgodnie, że Warszawa na co dzień boryka się ze znacznie poważniejszymi kwestiami.Guział stwierdził, że w stolicy wiele spraw nie zostało dopilnowanych przez obecną prezydent, choć dodał także, że nie można jej odmówić sukcesów.
Prostytucja, janosikowe, metro
Natomiast w ocenie Wiplera Hanna Gronkiewicz-Waltz nie poradziła sobie m.in.z rozwiązaniem problemu wysokiego janosikowego. - Przez siedem lat nie podjęła żadnej realnej inicjatywy, by warszawiacy płacili mniej na rzecz innych miast, innych regionów. W tym momencie najbardziej racjonalna polityka, to zmniejszenie podatków, ponieważ olbrzymia ich część idzie poza Warszawę - mówił. Zarzucił jej także, że "zmarnowała czas i źle prowadziła inwestycję", jaką jest budowa drugiej linii metra.
Piotr Guział podkreślał, że "partyjny polityk to zły włodarz miasta", ponieważ musi dzielić swój czas między partię a pracę w samorządzie.
Pomniki niezgody
Goście "Kropki nad i" pytani byli także o pomnik Czterech Śpiących oraz budowę pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.
Zdaniem Piotra Guziała ten pierwszy nie powinien wracać na skrzyżowanie ul. Targowej z Al. Solidarności. Podobnie uważa także Przemysław Wipler. Politycy przyznali wspólnie, że pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej powinien się w Warszawie znaleźć. Zdaniem Wiplera, kwestią oczywistą jest, że powinien stanąć na Krakowskim Przedmieściu.
db/tr