Pozew o odszkodowanie właśnie wpłynął do ratusza. Sprawa ma związek z interpelacją, jaką w marcu złożył jeden z radnych - Krystian Legierski.
Radny pytał o możliwość nadania prawa do lokalu komunalnego, w którym mężczyzna mieszkał razem ze swoim partnerem. Po śmierci partnera Zarząd Budynków Komunalnych nakazał mężczyźnie opuścić lokal i skierował sprawę do sądu.
Zażądał utajnienia
Jak pisze "ŻW" mężczyzna zażądał utajnienia wszystkich danych osobowych, bo nie chciał mieć problemów z sąsiadami. Mimo to w interpelacji, która zgodnie z prawem została opublikowana na stronie internetowej urzędu miasta, pojawiły się jego imię i nazwisko. W odpowiedzi na interpelacją są także pozostałe dane, m.in.: adres.
- Jestem zaskoczony. Ale pamiętam, że kiedyś ja sam na prośbę tego pana zwracałem się do Biura Rady Warszawy o zapikselowanie imienia i nazwiska. To należy już do urzędników - mówi w rozmowie z "ŻW" Legierski.
"To precedens"
W czwartek imię i nazwisko mężczyzny było już zakreślone. - Dostaliśmy właśnie pismo z ratusza z prośbą o ustosunkowanie się do pozwu tego pana. Moim zdaniem w naszym biurze wszystkie procedury ochrony danych osobowych zostały dochowane - poinformował "ŻW" Krzysztof Rożek, dyrektor Biura Rady Warszawy.
O całej sprawie nie chce wypowiadać się również wicedyrektor gabinetu prezydenta Jarosław Jóźwiak - To precedens. Takiego zdarzenia jeszcze nie było - powiedział ŻW.
su/par
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN Warszawa