Chcą upamiętnić wybitnego piłkarza Jego imię ma nosić ulica i ogród

 
 
Źródło: | Retuers TV
W ogrodzie jordanowskim na polu Mokotowskim, gdzie kopał piłkę jako młody chłopak, i na ulicy obok stadionu ukochanej drużyny. W tych miejscach mieszkańcy stolicy chcą upamiętnić Władysława Szczepaniaka, słynnego piłkarza warszawskiej Polonii i reprezentacji Polski. Czy da się wprowadzić w życie oba wnioski? Choć jest to dozwolone, to miejscy radni starają się takich decyzji nie podejmować.

Ulica Wawelska 3, tuż obok stadionu Skry na Polu Mokotowskim. To tutaj Władysław Szczepaniak grał w piłkę w latach 20. poprzedniego wieku. – Znajdowało się tam boisko. Młody Władysław Szczepaniak został dostrzeżony i ściągnięty do drużyny Polonii – mówi Karol Wiszniewski, radny Ochoty. Tak miała zacząć się kariera wybitnego piłkarza, który na swoim koncie ma pierwsze powojenne mistrzostwo kraju w barwach Polonii i liczne występ w reprezentacji kraju.

Dwa wnioski

Właśnie dlatego radny Ochoty postanowił uczcić Szczepaniaka na Polu Mokotowskim. Swój pomysł nazwania nazwiskiem piłkarza ogrodu jordanowskiego, gdzie znajduje się m.in. boisko, przedstawi 21 września na sesji rady dzielnicy. – Mam nadzieję, że radni go poprą – mówi Wiszniewski. I dodaje, że w ten sposób chce oddać hołd piłkarzowi, który urodził się 100 lat temu, a całe swoje życie był związany z Warszawą.

Ale to nie jedyny pomysł oddania hołdu piłkarzowi. Kibice stołecznej Polonii wyszli już wcześniej z propozycją zmiany nazwy ulicy Międzyparkowej na Władysława Szczepaniaka. Ulica przebiega tuż przy stadionie Polonii. Wniosek czeka na rozpatrzenie w radzie dzielnicy Śródmieścia. Samorządowcy mają się nim zająć w październiku.

"Z reguły tego nie robimy"

Ostateczna decyzja leży jednak w rękach miejskich radnych. Czy zgodzą się, żeby tym samym nazwiskam nazwać dwa miejsca? – To nie jest zabronione, ale z reguły staramy się tego nie robić – mówi Mariola Rabczon, przewodnicząca miejskiej podkomisji ds. nazewnictwa. Jak tłumaczy, radni unikają takiej praktyki, bo po prostu brakuje miejsc w stolicy, w których można by upamiętniać znane osoby.

– W takich sprawach ważne są jednak argumenty za i przeciw. A ostateczna decyzja leży między innymi w rękach zespołu nazewnictwa miejskiego złożonego z ekspertów – zaznacza Rabczon.

ran

Czytaj także: