"Cena sweterka ważniejsza od estetyki"

fot. Lecha Marcinczak/tvnwarszawa.pl
fot. Lecha Marcinczak/tvnwarszawa.pl
Od reklam, które 2 grudnia niemalże całkowicie zasłoniły Dworzec Centralny zdecydowanie odcinają się autorzy projektu remontu dworca.

Architekci w liście otwartym skierowanym do władz miasta i PKP, pytają jak to możliwe, że zapadła decyzja o umieszczeniu na odświeżonych elewacjach ogromnych reklam.

- Celem remontu było przywrócenie pierwotnego charakteru Dworca po 30 latach dewastacji i zaniedbań, przy jednoczesnym dostosowaniu, na ile to było możliwe, do współczesnych standardów i potrzeb – przypominają członkowie Towarzystwa Projektowego.

Nie było reklam

Warszawiakom nie dane było nacieszyć się widokiem czystego Dworca Centralnego. Ten jakże charakterystyczny warszawski budynek zginał za reklamami wbrew projektowi – pisze Towarzystwo. - Bez zgody odpowiednich służb miejskich, konsultacji, niezgodnie z zatwierdzonym projektem, w sposób arbitralny, nie można podejmować decyzji co do wyglądu i charakteru takiego budynku, w tym zasłonięcia go w całości reklamami. Projekt nie przewidywał reklamy na elewacji, jedynie „galerię sztuki" na jej fragmencie i TYLKO w wypadku, gdyby nie udało się jej wyremontować. Ale udało się i właśnie została zniszczona przy zawieszaniu reklam, w związku z czym jest duże prawdopodobieństwo, że inwestor utraci gwarancje.

"Pojawiły się komentarze i nieprawdziwe informacje pochodzące od rzecznika PKP, iż Towarzystwo Projektowe jest autorem projektu nośników zewnętrznych. Jeszcze raz podkreślamy, że w projekcie nie było reklam na elewacji, a w naszym najgłębszym przekonaniu niedopuszczalne jest, aby o charakterze centrum stolicy decydowała cena sweterka jakiejś firmy odzieżowej. Ogromna podkonstrukcja na reklamy bynajmniej nie wygląda na czasową i wykracza poza zakres zgłoszonego remontu – czytamy w liście otwartym.

Zaburzona koncepcja

Kolejny zarzut dotyczy zmian na peronach. Spółka Dworzec Polski zorganizowała akcję „graffiti na peronach" bez wcześniejszych konsultacji. - Doprowadziła ona do trwałego zniszczenia ścian odremontowanych za dziesiątki tysięcy złotych – ocenia Towarzystwo. - Propozycje malarskich aranżacji uznanego artysty Jarosława Flicińskiego nie zostały wzięte pod uwagę. Zamiast tego pozwolono na wandalizm.

"To nie koniec zmian na peronach. W tym samym czasie co elewacje Dworca, ściany północna i południowa zasłonięte zostały przez wielkoformatową reklamę. Pomimo propozycji niestandardowego rozwiązania uwzględniającego charakterystyczne podziały ścian i zachowanie prześwitów/otwarć z galerii, które ujawniają całą koncepcję przestrzenną dworca, oglądamy dziś konfekcję damską i męską gigantycznych rozmiarów. Niezależnie od tej kwestii, opinia specjalisty do spraw p-poż. dołączona do projektu nie przewidywała zasłonięcia tych prześwitów" – przypominają autorzy projektu

Droga na skróty

Towarzystwo Projektowe obala też argumentację, że reklama musi wisieć, gdyż w ten sposób Dworzec zarabia na sprzątanie. Projektanci wskazują, że wiele z przestrzeni komercyjnych wciąż stoi pustych, a wieszanie reklamy to droga na skróty.

List kończy pytanie jak to jest możliwe, aby zapadały podobne decyzje w stosunku do Dworca, stanowiącego wspólne dziedzictwo i będącego znakiem rozpoznawczym Warszawy.

Jak zapowiadają kolejarze, zarządca dworca dwa razy w roku, w grudniu i w czerwcu, w formie aukcji będzie sprzedawać prawo do ekspozycji jednej marki na wszystkich dostępnych nośnikach zewnętrznych i wewnętrznych. W pozostałych miesiącach pod reklamy używana będzie tylko część powierzchni.

Juz w piątek Jacek Prześluga, szef spółki Dworzec Polski, na swoim blogu tłumaczył, dlaczego reklama została zawieszona.

wp//ec

Czytaj także: