W niedzielę Legia opublikowała na swoje oficjalnej stronie internetowej treść listu do Celticu, którego autorem był Dariusz Mioduski. Współwłaściciel mistrzów Polski nawoływał w nim, aby Szkoci zajęli z Legią wspólne stanowisko wobec organów dyscyplinarnych UEFA, które za rewanżowy mecz w Edynburgu ukarały polski klub walkowerem.
Odwołała się do honoru
Powodem decyzji był udział w spotkaniu nieuprawnionego do gry Bartosza Bereszyńskiego. Mimo zwycięstwa 6:1 w dwumeczu, do kolejnej rundy Ligi Mistrzów awansowali Szkoci. Obecnie legionistom pozostaje walka o mniej prestiżową Ligę Europy.
"Apeluję do Panów, abyście nawiązali do najlepszych tradycji honoru i uczciwości, jakie przez 126 lat cechowały Wasz wspaniały Klub" - czytamy w piśmie wysłanym przez Mioduskiego.
Mioduski zbulwersowany
List długo pozostawał bez odpowiedzi, co zbulwersowało Mioduskiego. - Moje wyobrażenie o Celticu zostało zachwiane. Do tej pory byłem entuzjastą Celticu, nadal nim jestem, ale mój pogląd na wiele spraw uległ zmianie - powiedział Mioduski.
W niedzielę popołudniu na stronie Szkotów pojawił się lakoniczny komunikat: "Jesteśmy rozczarowani komentarzami Legii Warszawa. Całą sprawą w swoim postępowaniu zajmuje się UEFA. W związku z tym głos w tej sprawie zabierzemy w odpowiednim czasie".
tg/lata/tvn24.pl