Okna w bocznej ścianie kamienicy przy ul. Kopernika 23 zostały zamurowane. Na działce przylegającej do tego budynku ma powstać 5-piętrowy biurowiec. - Nikt się z nami nie liczył - skarżą się przed kamerą tvnwarszawa.pl mieszkańcy, u których jest teraz ciemniej. Jak pisze "Gazeta Stołeczna", zgodę na zlikwidowanie okien wydał m.in. konserwator zabytków. Architekt zaś tłumaczy, że zostały one wcześniej bezprawnie wybite.
- Dowiedzieliśmy się, że są plany wybudowania tu biurowca, więc od tego momentu próbowaliśmy coś z tym zrobić. Niestety, okno jest zamurowane od 2 tygodni - żali się w rozmowie z tvnwarszawa.pl jedna z mieszkanek kamienicy. Podkreśla, że z mężem żyje tu od ponad 40 lat. Okna, które zamurowano, były kilka lat temu wymieniane.
Małżeństwo zaznacza, że teraz w ich kuchni oraz łazience jest dużo ciemniej.
Inwestycja oceniona pozytywnie
Likwidacja okien związana jest z budową małego biurowca. 5-piętrowy budynek ma powstać do końca 2015 roku. Ma bezpośrednio przylegać do kamienicy, stąd konieczne było zabicie okien. Sprawą od dawna zajmowała się "Gazeta Stołeczna".
Jak pisała gazeta, zgodę na wybudowanie biurowca kosztem okien w kamienicy wydał śródmiejski Zakład Gospodarowania Nieruchomościami. Inwestycję pozytywnie ocenili także stołeczny, wojewódzki i generalny konserwator zabytków. W ich opinii zamurowanie okien nie wpływa na wartość kamienicy.
- Pisaliśmy listy, natomiast, jak widać, bezskutecznie. Ktoś odzyskał ten kawałek ziemi, miasto najwyraźniej na to wyraziło zgodę, natomiast nam się to zupełnie nie podobało - skarży się mieszkanka kamienicy. Dodaje, że w zamian zaoferowano im niewiele. - Jedyne, co udało nam się wywalczyć, to żeby okna nie wyrywać i nie robić bałaganu w mieszkaniu. Każdy na swój sposób próbuje sobie teraz to miejsce zorganizować. Tak to teraz wygląda: jest okno, a go nie ma - mówi i pokazuje miejsce, gdzie kiedyś było okno, obecnie zamurowane i zasłonięte styropianem.
"To się nie opłaci"
Decyzji o budowie biurowca kosztem zamurowania okien broni w "Stołecznej" architekt Jakub Wacławek, były prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich.
- Sąsiedzi muszą się pogodzić z utratą okien, które sami wybili. Przepisy nie pozwalają na funkcjonowanie okien w ostrej granicy. Inwestor wcale nie ma obowiązku dokonywać jakiejkolwiek rekompensaty. To nie on pogarsza warunki w tym budynku, tylko jego lokatorzy kiedyś sami na własną rękę je polepszyli, wybijając okna - stwierdził w rozmowie ze "Stołeczną". Mieszkańcy chcieliby nadal zatrzymać inwestycję, ale już nie mają na to nadziei. - Ona się nie opłaci - przewiduje Aleksander Faner, jeden z lokatorów. Dodaje, że ocenia to na podstawie innych biurowców z okolicy, w których zauważył niewynajęte powierzchnie. ep/lulu