CBA w ratuszu. "To atak za prawdę"

Hanna Gronkiewicz-Waltz o kontroli CBA
Źródło: TVN24
Kontrole Centralnego Biura Antykorupcyjnego w warszawskim ratuszu to "atak za prawdę" - mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy w programie "Fakty Po Faktach" w TVN24. Tłumaczyła, że wcześniej wytknęła klasie politycznej braku reakcji na rasizm i antysemityzm, a rada miasta przyjęła stanowisko w sprawie respektowania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego.

PiS twierdził, że cztery kontrole CBA w ratuszu to koniec "parasola ochronnego", z kolei Platforma Obywatelska mówi o zmasowanym ataku.

"Nie było parasola ochronnego"

Prezydent Warszawy w programie TVN24 miała ze sobą dokument potwierdzający kontrolę z 2013 roku dotyczącą reprywatyzacji.

- To namacalny dowód, że nie było żadnego parasola ochronnego - mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Kontrola była przeprowadzona na lata 2010-2013 - tłumaczyła. Jak dodawała prezydent Warszawy skontrolowano wtedy m.in. Zarząd Dróg Miejskich, Zarząd Inwestycji czy Miejskie Zakłady Autobusowe.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH"

Rasizm i Trybunał Konstytucyjny

- Jeżeli to jest zmasowany atak: to po co i za to? - dopytywał Piotr Marciniak na antenie TVN24. Zdaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz to "atak za prawdę". - Chodzi o przemówienie związane z rocznicą powstania w getcie. Mówiłam wtedy o braku reakcji klasy politycznej na rasizm, antysemityzm - tłumaczyła prezydent Warszawy. - Nie wyobrażam sobie, żeby w tamtej chwili powiedzieć co innego. To zostało odebrane przez PiS jako demonstracja polityczna - dodawała Hanna Gronkiewicz-Waltz.

- Przyjmowałam dwa miesiące temu Peruwiańczyka, który został pobity w pociągu - opowiadała Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Jak przeczytałam w prasie, również dwudziestu pięciu ludzi było już zaatakowanych tylko z tego powodu, że mieli inny kolor skóry - dodawała.

Zdaniem prezydent, drugim powodem jest stanowisko rady miasta w sprawie respektowania uchwały Trybunału Konstytucyjnego. - Uważamy, że te uchwały są ważne - tłumaczyła prezydent. To co powiedziała dziś rzecznik PiS-u to jest karygodne. Jak można trybunał nazwać "zespołem kolesi". To brak poszanowania konstytucji - dodawała.

Interesuje ich tzw. dekret Bieruta

Na razie agenci zabezpieczają dokumenty w Biurze Gospodarki Nieruchomościami. Interesują ich działania związane z tzw. dekretem Bieruta – kontrolują procedury wydawania decyzji reprywatyzacyjnych."Funkcjonariusze Departamentu Postępowań Kontrolnych Centralnego Biura Antykorupcyjnego wszczęli w Urzędzie m.st. Warszawy kontrolę określonych przepisami prawa procedur podejmowania i realizacji decyzji w zakresie rozporządzania mieniem publicznym, wydawanych przez Prezydenta m.st. Warszawy, w szczególności na podstawie dekretu z dnia 26 października 1945r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.st. Warszawy w latach 2010-2016" - poinformowało CBA wysłanym do mediów oświadczeniu.

MPO pod lupą

Kontrola została także wszczęta w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania, gdzie badane jest działanie systemu gospodarowania odpadami.

"Delegatura CBA w Łodzi pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź - Bałuty w Łodzi prowadzi śledztwo, w którego zakres wchodzi m.in. między innymi wątek wdrożenia w MPO w Warszawie systemu wagowego wraz z transmisją danych obejmującego flotę pojazdów do odbioru odpadów. Zadaniem tego systemu jest zbieranie informacji wagowych, służących następnie do obciążania Urzędu Miasta St. Warszawy fakturami za wywóz i zagospodarowanie odpadów" - wyjaśnia CBA.

Agenci badają działanie systemu po stronie MPO i w Biurze Gospodarki Odpadami Komunalnymi stołecznego urzędu miasta. Zabezpieczono dane dotyczące wywozu odpadów oraz ich tonażu, a także dokumenty związane z rozliczaniem firm odbierających śmieci.

kz/sk

Czytaj także: