Warszawski sąd zawiesił we wtorek proces, w którym była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Marzena K. chce odszkodowania za sprzedanie lokali przy Puławskiej 1a. Powodem zawieszenia jest inne postępowanie dotyczące tej nieruchomości, toczące się po sprzeciwie prokuratury od decyzji reprywatyzacyjnej.
W procesie cywilnym przed Sądem Okręgowym w Warszawie Marzena K. domaga się ponad 12,5 miliona złotych odszkodowania za sprzedanie 31 lokali mieszkalnych nieruchomości przy ulicy Puławskiej 1a. Proces ten - w różnych instancjach - toczy się od kilku lat.
Marzena K. jest siostrą znanego mecenasa zajmującego się reprywatyzacją - Roberta N. Oboje (wraz z siedmioma innymi osobami) są oskarżonymi w sprawie przekazanej jesienią ubiegłego roku przez prokuraturę do warszawskiego sądu. Marzena K. była jedną ze współwłaścicielek sławnej działki na placu Defilad (pod przedwojennym adresem Chmielna 70), od której zaczęła się afera reprywatyzacyjna.
Będą czekać na decyzję SKO
Sprzeciw warszawskiej prokuratury regionalnej od decyzji prezydenta Warszawy w sprawie Puławskiej 1a trafił do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie jesienią zeszłego roku. W sprzeciwie powołano się na wadliwość decyzji prezydenta stolicy w związku z pominięciem w rozstrzygnięciu jednego z lokali tej nieruchomości.
O zawieszenie w związku z tym procesu wnioskowała przedstawicielka prokuratury, która jest uczestnikiem cywilnego postępowania z powództwa K. Strona pozwana wskazywała, że przedmiotem procesu jest sprawa odszkodowań za sprzedane lokale, a status jednego z lokali - w związku ze sprzeciwem - pozostaje niejasny.
- Wniosek o zawieszenie procesu jest niezasadny, gdyż do czasu uprawomocnienia się ewentualnego rozstrzygnięcia w sprawie sprzeciwu decyzja prezydenta stolicy pozostaje niewzruszona - replikował przed sądem pełnomocnik K. mecenas Rafał Sarbiński.
Sąd zdecydował o zawieszeniu procesu do prawomocnego rozstrzygnięcia przed SKO i sądami administracyjnymi tego sprzeciwu.
Spór o uchwałę Sądu Najwyższego
Już na przełomie 2017 i 2018 roku w tym procesie była dłuższa przerwa. Wynikała między innymi z oczekiwania na rozstrzygnięcie przez Sąd Najwyższy zagadnienia prawnego dotyczącego reprywatyzowanych nieruchomości. Chodziło o pytanie, czy źródłem poniesionej przez byłego właściciela szkody może być także "wydana z naruszeniem prawa decyzja zezwalająca na sprzedaż lokali w budynku położonym na tej nieruchomości".
Z uchwały podjętej przez siedmiu sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego 28 marca zeszłego roku wynikało m.in., że "związek przyczynowy występuje tylko między decyzją dekretową a szkodą wyrządzoną byłym właścicielom i ich następcom prawnym wskutek pozbawienia ich prawa własności nieruchomości". "Sprzedaż lokali przez Skarb Państwa, jako nowego właściciela, nie ma znaczenia dla dawnych właścicieli, gdyż oni nie tracili własności, która do nich nie należała" - informował SN w komunikacie na temat tej uchwały.
W związku z tamtą uchwałą strona powodowa zmodyfikowała powództwo m.in. w zakresie argumentacji prawnej i przypomniała, że sąd okręgowy nie jest związany tą uchwałą. Reprezentująca pozwany Skarb Państwa Prokuratoria Generalna wskazywała zaś, że SO powinien wziąć pod uwagę uchwałę SN, której celem jest ujednolicenie dotychczasowego orzecznictwa w takich sprawach.
Żądała ponad 30 milionów odszkodowań
W lipcu ubiegłego roku sąd oddalił inne powództwo K., w którym żądała około 6,3 mln zł odszkodowania za "wadliwą decyzję administracyjną", co do nieruchomości przy dawnym adresie Sielecka 36/38. Obecnie w miejscu tym przebiega ul. Gagarina. To rozstrzygniecie jest nieprawomocne. Z kolei w 2017 r. sąd oddalił dwa pozwy K. odnoszące się do nieruchomości przy Brackiej 23 opiewające na kilkanaście milionów złotych. Orzeczenia te są prawomocne.
K. żądała lub żąda - w sprawach nieruchomości, do których odkupiła roszczenia - w sumie ponad 30 mln zł odszkodowań, m.in. za "wydanie wadliwej decyzji administracyjnej", za "sprzedane lokale mieszkalne" oraz wynagrodzenia za "bezumowne korzystanie z budynku". Wcześniej dostała 38 mln zł w ramach takich odszkodowań w sprawie innych stołecznych nieruchomości. Miała tego nie ujawnić w oświadczeniach majątkowych jako urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości, za co w październiku 2016 r. usłyszała zarzuty.
W październiku 2017 r. m.in. Marzena K. oraz były dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej mec. Grzegorz M. i biznesmen Janusz P. usłyszeli zarzuty korupcyjne. Jesienią zeszłego roku do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął akt oskarżenia obejmujący wątki 15 nieruchomości, m.in. Chmielną 70, Mokotowską 63 i Karową 14. Oskarżenie objęło dziewięć osób - poza Marzeną K. także m.in. byłego wicedyrektora BGN w stołecznym magistracie Jakuba R., mec. Grzegorza M., Janusza P. i brata K. - mec. Roberta N.
Sprawa oczekuje w sądzie na wyznaczenie terminu.
Historia Marzeny K.
Historia Marzeny K.
PAP/kk/pm
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN