Umorzenie śledztwa nastąpiło w pierwszych dniach stycznia br. W postępowaniu tym badano, czy Młodzież Wszechpolska złamała prawo, wystawiając w połowie 2017 r. "polityczne akty zgonu" prezydentom 11 miast, którzy podpisali deklarację o współdziałaniu w dziedzinie migracji. Prokuratorzy umorzyli postępowanie uznając, że akty były formą krytyki i nie zawierały gróźb czy nawoływania do nienawiści.
W poniedziałek do gdańskiej prokuratury, która zajmowała się sprawą, wpłynęło pierwsze zażalenie na umorzenie postępowania. Było to zażalenie prezydenta Bydgoszczy. W kolejnych dniach zażalenia złożyli prezydenci Wrocławia, Poznania i Białegostoku.
W piątek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk poinformowała, że tego dnia do prokuratury wpłynęło kolejne – piąte zażalenie, złożone przez byłą prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz.
Rzeczniczka nie była w stanie przekazać szczegółowych informacji dotyczących argumentów, jakich użyli samorządowcy w swoich skargach na umorzenie śledztwa. Wyjaśniła tylko, że zażalenia są wielostronicowe i z pewnością "kwestionowana jest w nich ocena dokonana przez prokuratora".
"Błędna ocena dokonana przez prokuratora"
W poniedziałek, informując o zażaleniu złożonym przez prezydenta Bydgoszczy, Wawryniuk powiedziała, że autor tej skargi wskazał na "błędną ocenę dokonaną przez prokuratora w zakresie wszystkich czynów, które były przedmiotem postępowania" oraz to, że prokuratura nie wykonała w śledztwie wszystkich niezbędnych czynności. Wyjaśniała, że według skarżącego interes społeczny wymaga też podjęcia przez prokuraturę ścigania za czyn zwykle ścigany z oskarżenia prywatnego (chodzi o znieważenie prezydentów przez jednego z członków MW).
Wawryniuk informowała też w poniedziałek, że prokurator, po zapoznaniu się treścią zażaleń, zdecyduje, czy są podstawy do podjęcia "jeszcze jakichś czynności" w tej sprawie. Dodała, że jeśli takich podstaw prokurator nie znajdzie, może przekazać zażalenie do rozpatrzenia przez sąd.
Akty zgonu po deklaracji
30 czerwca 2017 r. na spotkaniu w Gdańsku, 11 prezydentów dużych miast należących do Unii Metropolii Polskich podpisało deklarację o współdziałaniu w dziedzinie migracji. Sygnatariusze zadeklarowali m.in. "otwartość i wolę partnerskiej współpracy z administracją rządową, organizacjami pozarządowymi i związkami religijnymi w zakresie tworzenia i wdrażania polskiej polityki migracyjnej, opartej o zarządzaniu bezpiecznymi migracjami". "Polskie duże miasta od wielu lat są otwarte na procesy migracyjne i różnorodność mieszkańców" - napisano w dokumencie sygnowanym przez prezydentów Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Krakowa, Lublina, Łodzi, Poznania, Rzeszowa, Szczecina, Warszawy i Wrocławia.
W reakcji na deklarację Młodzież Wszechpolska (MW) zamieściła na swoim oficjalnym fanpage'u "polityczne akty zgonu" 11 prezydentów. Grafiki opublikowane przez MW przypominały prawdziwe dokumenty. Na każdym widniało zdjęcie i dane, informacje o dacie, godzinie i miejscu zgonu. Jako przyczynę "zgonu polityka" podano "liberalizm, multikulturalizm, głupota". W polu "Organ wydający akt" wpisano naród polski i Młodzież Wszechpolską.
Śledztwo i umorzenie
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz złożył na policji zawiadomienie dotyczące działań MW. Prokuratura Rejonowa Gdańsk Śródmieście wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Na początku stycznia br. Wawryniuk informowała, że śledztwo to zostało umorzone, bo prokuratura uznała, iż akty nie zawierały gróźb i nawoływania do nienawiści, na które to elementy wskazywali przesłuchani w śledztwie prezydenci. Prokuratura nie dopatrzyła się też znieważenia godła Rzeczypospolitej Polskiej, którego użyto w aktach.
Wawryniuk wyjaśniła, że w śledztwie ustalono, iż motywem działania osób, które zamieściły w internecie "polityczne akty zgonu", było wyrażenie niezadowolenia, oburzenia w związku z podpisaniem deklaracji przez samorządowców. Rzeczniczka dodała, że w śledztwie zajmowano się także kwestią znieważenia prezydentów przez jednego z członków MW, który nazwał ich "parszywą jedenastką". Wawryniuk wyjaśniła, że prokuratura uznała, iż nie doszło tu do czynu, który mógłby być "ścigany z urzędu".
Nie ma jakichkolwiek sformułowań, które można by uznać za znieważenie, zniesławienie bądź użycie słów uznawanych za obelżywe, również nie ma tutaj nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym dotyczącym grup ludności" – wyjaśniała.
Niedługo przed śmiercią złożenie zażalenia zapowiedział też zamordowany prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
13 stycznia wieczorem Adamowicz został zaatakowany nożem podczas finału WOŚP. Trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie zmarł następnego dnia.
Gronkiewicz-Waltz w "Kropce nad i"
Gronkiewicz-Waltz w "Kropce nad i"
PAP