Bije "licznik bezczynności władz". Chodzi o in vitro

Partia Razem uważa, że Warszawa mogłaby dofinansowywać zabiegi in vitro, ale od pół roku "trzyma w szufladzie" projekt uchwały, pod którym podpisało się 18 tys. mieszkańców. Według władz Warszawy prawo nie przewiduje wprost możliwości finansowania takich procedur jak in vitro przez samorządy.

Projekt inicjatywy uchwałodawczej ws. in vitro został przygotowany przez stowarzyszenie "Nasz Bocian" i partię Razem - ugrupowanie zbierało pod nim podpisy. Projekt zakłada częściową refundację in vitro dla ok. 1200 warszawskich par rocznie. Koszt to ok. 7 mln zł.

W innych miastach jest

Przed rozpoczęciem czwartkowych obrad rady miasta przedstawiciele partii Razem zaprezentowali "licznik bezczynności władz" ws. dofinansowania in vitro. To plansza pokazująca liczbę dni, która minęły od złożenia w radzie miasta projektu uchwały ws. dofinansowania zabiegów in vitro. Dziś widniała na niej liczba 164.- Od sześciu miesięcy w szufladzie rady miasta spoczywa nasz projekt (ws. dofinansowania in vitro), pod którym podpisało się 18 tys. mieszkańców Warszawy. PO w Warszawie, prezydent Warszawy nawet nie poddają tego projektu pod głosowanie rady - powiedziała Beata Gniazdowska z partii Razem.- Inne miasta takie jak Łódź, czy Częstochowa wprowadziły podobny projekt bardzo skutecznie, w związku z czym spotykamy się tu po prostu ze złą wolą PO i radnych Rady Warszawy - oceniła.Miasto od początku odpowiadało, że ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych nie przewiduje wprost możliwości finansowania takich procedur jak in vitro przez samorządy. Samorządy mają jedynie możliwość realizacji programów polityki zdrowotnej.Przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska (PO) podkreśliła, że propozycja przygotowana przez stowarzyszenie "Nasz Bocian" i partię Razem nie spełnia koniecznych warunków.

"Nie ma w koszyku świadczeń"

- Rada miasta nie może przyjąć czegoś, czego nie ma w koszyku świadczeń gwarantowanych. Mogłaby przyjąć program medyczny, natomiast to, co dostarczyła partia Razem takim programem nie jest. Za każdym razem pokazujemy braki formalne, nie możemy przyjąć czegoś, co od razu zostanie uchylone, ponieważ nie spełnia wymogów formalnych. Absolutnie nie zamykamy tego tematu, tylko musi być po prostu dobrze przygotowany - powiedziała Malinowska-Grupińska.Poprzedni rząd wprowadził program "Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013-2016". Obowiązywał do końca czerwca tego roku. W ostatnich dniach urzędowania poprzedni minister zdrowia Marian Zembala przedłużył go do 2019 r. Nowy minister Konstanty Radziwiłł podjął jednak decyzję o unieważnieniu kolejnej edycji programu.

ZOBACZ TEŻ KONFERENCJĘ PARTII RAZEM NA TEN TEMAT SPRZED KILKU MIESIĘCY:

Mówią Maciej Olewchowski i Anna Adamczyk z Razem

PAP/ran/mś

Czytaj także: