Bemowo: nie przekażemy dokumentów. Ratusz: uchylamy tę decyzję

K. Zygrzak: To prezydent łamie prawo
K. Zygrzak: To prezydent łamie prawo
Źródło: Urząd Dzielnicy Bemowo
Nie widać końca konfliktu między władzami Warszawy a zarządem dzielnicy Bemowo. Burmistrz Krzysztof Zygrzak zapowiedział, że przestanie wysyłać do ratusza dokumenty wymagające podpisu Hanny Gronkiewicz-Waltz. Prezydent zareagowała natychmiast - uchyliła decyzję zarządu zarządu i stwierdziła, że łamie prawo.

We wtorek w ratuszu doszło do spotkania Hanny Gronkiewicz-Waltz z burmistrzem Bemowa. Obie strony podtrzymały swoje stanowiska. Szef zarząd dzielnicy podkreślił, że nie będzie uznawał pełnomocników prezydent, natomiast Gronkiewicz-Waltz utrzymała, że to oni będą podejmować kluczowe dla dzielnicy decyzje.

Ruch burmistrza...

Dlatego burmistrz Zygrzak postanowił, że od tej pory zaprzestanie wysyłania dokumentów wymagających podpisu Hanny Gronkiewicz-Waltz. Argumentował to tym, że są one później podpisywane przez pełnomocników, których nie uznaje.

- Pan burmistrz zamierza od tej pory występować o jednorazowe upoważnienia do podejmowania decyzji - zapowiedział w rozmowie z tvnwarszawa.pl rzecznik dzielnicy Tomasz Mikołajczak.

Natomiast część dokumentów finansowych dotyczących wydatków bieżących ma zamiar podpisywać samodzielnie.

- Aby nie doprowadzić do absolutnego paraliżu funkcjonowania dzielnicy, jako burmistrz, na podstawie upoważnienia ogólnego pani prezydent, będę podpisywał wszelkie faktury, przelewy, aby mogły być realizowane najbardziej bieżące zadania jak wypłaty zasiłków i pensji, jak zapłaty za wykonane na rzecz miasta usługi - tłumaczył Zygrzak podczas środowej konferencji prasowej.

Jego zdaniem prezydent miasta nie jest zwierzchnikiem burmistrza. - Burmistrz ma mandat demokratyczny z mocy samych wyborów - stwierdził.

... odpowiedź prezydent

Na odpowiedź prezydent nie trzeba było długo czekać. Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała zarządzenie uchylające tę decyzję Zygrzaka. Dodatkowo skierowała do zarządu oraz pracowników urzędu dzielnicy pismo, w którym przypomina, że są jej podwładnymi.

"Prezydent m.st. Warszawy jest organem wykonawczym m.st. Warszawy i zwierzchnikiem służbowym wszystkich pracowników Urzędu - zatrudnionych zarówno w części tzn. miejskiej oraz w urzędach dzielnic. Wszystkie czynności z zakresu prawa pracy w Urzędzie m.st. Warszawy podejmowane są wyłącznie przez Prezydenta m.st. Warszawy oraz osoby działające na podstawie pełnomocnictw Prezydenta m.st. Warszawy" - czytamy w piśmie Hanny Gronkiewicz-Waltz.

"Dzielnice m.st. Warszawy (…) nie posiadają osobowości prawnej i realizują zadania w imieniu i na rzecz m.st. Warszawy, korzystając z osobowości prawnej Miasta" - przypomina prezydent stolicy.

Zygrzak łamie prawo?

Prezydent informuje także, że postawa Zygrzaka to łamanie prawa.

"Działanie powodujące, że nie będą realizowane zadania m.st. Warszawy, nie będą dokonywane płatności itp. wywołuje naruszenie przepisów określonych w dziale II ustawy z dnia 17 grudnia 2004 r. o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych" - wskazuje w piśmie.

Ostrzega też zarząd, że za niewywiązywanie się z zadań grozi mu "odpowiedzialność odszkodowawcza na gruncie prawa cywilnego".

"Gronkiewicz-Waltz grozi odpowiedzialność karna"

- Nie boję się odpowiedzialności cywilnej, bać się powinna Hanna Gronkiewicz-Waltz, bo grozi jej odpowiedzialność karna za przekroczenie kompetencji - skomentował pismo Krzysztof Zygrzak. Burmistrz Bemowa podkreślił, że jego działania nie są "naruszeniem dyscypliny finansów publicznych". - Podpisywanie bieżących faktur i pensji to bieżące, już wcześniej zaciągnięte zobowiązania, a nie nowe. Nie potrzebuję do podpisu, pełnomocnictwa od pani prezydent - przekonywał nas Zygrzak.

Zapewnił przy tym, że konsekwentnie będzie występował o jednorazowe pełnomocnictwa od prezydent Warszawy. - Robię to po to, by Hanna Gronkiewicz-Waltz wzięła na siebie część odpowiedzialności, bo w mojej ocenie na razie działa ze szkodą dla miasta - podsumował Zygrzak.

Zapowiedział także zwrócenie się o pomoc w rozwiązaniu sytuacji na Bemowie do prezydenta RP, Najwyższej Izby Kontroli i Rzecznika Praw Obywatelskich.

Wojna o Bemowo

Konfliktu między nowymi władzami Bemowa i stołecznym ratuszem rozpoczął się od wyboru na przewodniczącego nowej rady dzielnicy b. burmistrz Bemowa i b. wiceprezydenta stolicy Jarosława Dąbrowskiego wiązanego z tzw. aferą bemowską. Na kolejnej sesji na burmistrza Bemowa został wybrany Zygrzak, były współpracownik Dąbrowskiego.

Już po tym wyborze Dąbrowskiego Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że nie przekaże pełnomocnictw zarządowi wybranemu z otoczenia Dąbrowskiego, ponieważ utraciła do niego zaufanie w związku z nieprawidłowościami, jakie miały miejsce na Bemowie, gdy Dąbrowski był burmistrzem tej dzielnicy. Drugim argumentem ratusza są wątpliwości co do ważności wyboru wiceburmistrzów.

Zygrzak oskarżył prezydent stolicy o "zamach stanu" i łamanie prawa. Przekonywał, że wysłanie pełnomocników to podważanie demokratycznych wyborów. Złożył do Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Woli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Gronkiewicz-Waltz, z wnioskiem o wszczęcie śledztwa. Ratusz przekonuje, że działa zgodnie z prawem.

W piątek Krzysztof Zygrzak w przyszedł z dokumentami do ratusza:

Krysztof Zygrzak: dokumenty wymagają natychmiastowego podpisu

ep/b

Czytaj także: