Będą nowe zabezpieczenia w kościele św. Anny

fot. PAP/Paweł Kula
fot. PAP/Paweł Kula

- To pierwsza kradzież na taką skalę. Wcześniej nic podobnego nie miało miejsca – komentuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl zuchwałe włamanie do kościoła św. Anny ks. Jacek Siekierski. Jak dodaje, zapadły już pierwsze decyzje dotyczące zabezpieczeń, które mają w przyszłości lepiej chronić bezcenne zabytki.

- Po pierwsze trzeba zdjąć zabytkowe drzwi, które zostały przez włamywaczy uszkodzone – wyjaśnia ks. Siekierski, rektor kościoła św. Anny. Jak podkreśla, drzwi mają 300 lat i żeby je naprawić trzeba poszukać odpowiedniej firmy. – Będziemy także pracować nad lepszym zabezpieczeniem figury Matki Bożej Loretańskiej. Chyba trzeba będzie także wymienić monitoring – dodaje ks. Siekierski.

- Rzeczywiście mamy pewne wątpliwości, czy obecny monitoring spełnia noweczesne wymogi bezpieczeństwa - przyznaje Ewa Nekanda-Trepka. Stołeczna Konserwator Zabytków.

Bezcenne zabytki

Według rektora kościoła św. Anny ciężko będzie dokładnie oszacować straty, bo część skradzionych i uszkodzonych rzeczy to bezcenne zabytki. Dlatego na miejscu od niedzieli działają także pracownicy Stołecznego Konserwatora Zabytków. - Na szczęście najbardziej cenne rzeczy były w sejfie i są bezpieczne - dodaje Nekanda-Trepka.

Śledztwo w sprawie włamania i kradzieży prowadzi także stołeczna policja. – Zabezpieczyliśmy wszystkie ślady, mamy nagrania z monitoringu, który jest wewnątrz kościoła – informuje Agnieszka Hamelusz ze śródmiejskiej policji.

Ukryli się po mszy?

Nieznani sprawcy włamali się do kościoła w nocy z soboty na niedzielę. Złodzieje bezskutecznie próbowali dostać się do sejfu i zdemontować wartościowe figury.

Włamywacze rozbili puszki z ofiarami i zniszczyli zabytkowe drzwi. Niewykluczone, że złodzieje ukryli się w kościele po ostatniej sobotniej mszy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ NA KONTAKCIE24

par

Czytaj także: