W podwarszawskim szpitalu dziecięcym wstrzymano zaplanowane operacje, a pacjentów w najcięższym stanie przewieziono do innej lecznicy. Od października kilkudziesięciu lekarzy placówki nie otrzymuje regularnie pensji. Anestezjolodzy zapowiedzieli, że nie będą uczestniczyć w zabiegach.
O trudnej sytuacji i zapowiedzianym proteście anastezjologów w szpitalu dziecięcym w Dziekanowie Leśnym poinformowali naszą redakcję rodzice małych pacjentów.
W szpitalu pracuje dziewięciu anestezjologów. - Oczekują zapłaty zaległych świadczeń w całości, na co szpitala nie stać – mówi bezradnie lek. Med. Tomasz Rybak, wicedyrektor szpitala.
Problemy z płatnościami pojawiły się w październiku ubiegłego roku i dotyczą one wszystkich lekarzy. W sumie w szpitalu jest ich kilkudziesięciu. Jednak tylko grupa anestezjologów oczekuje zapłaty pensji w całości. Jak dowiedział się portal tvnwarszawa.pl, szpital tylko im jest winien ponad 300 tysięcy złotych. Nie wiadomo jak zakończy się konflikt, od kilku dni dyrekcja szpitala prowadzi negocjacje z lekarzami ws. płac.
Pacjenci trafili do innego szpitala
Anestezjolodzy część swojej pracy wykonują na oddziale intensywnej terapii. Dyrekcja placówki podjęła decyzję, że dwóch małych pacjentów w najcięższym stanie, trafi jeszcze w piątek do szpitala przy ulicy Niekłańskiej w Warszawie.
Mazowiecki Urząd Marszałkowski, który nadzoruje szpital poinformował, że podjęto również decyzję o wstrzymaniu operacji zaplanowanych na poniedziałek.
W piątek na konto szpitala wpłynęło 188 tysięcy złotych z Narodowego Funduszu Zdrowia. W momencie, kiedy zainteresowaliśmy się problemem zaległości, dyrekcja zapewniła urząd marszałkowski, że przelała część tych pieniędzy na konta anestezjologów. Jednak to nie rozwiązuje problemów placówki, która zalega z wypłatami również lekarzom innych specjalizacji.
Komornik zajął konto
- Szpital regularnie od ponad 10 lat się zadłuża. Pula zobowiązań jest coraz większa i coraz mniej pieniędzy może być przeznaczanych na płace. Większa część funduszy idzie na obsługę zadłużenia – wyjaśnia wicedyrektor.
Obecnie szpital w Dziekanowie Leśnym ma ponad 40 mln złotych długu. Tylko w ubiegłym roku kwota ta wzrosła o blisko 9 mln złotych. Placówka z trudem każdego miesiąca przeznacza pieniądze na lekarstwa, materiały medyczne oraz środki czystości. Konto szpitala zajął komornik. – Taka sytuacja trwa od kilku lat – przyznaje Rybak.
- W poprzednich latach samorząd województwa udzielał szpitalowi wsparcia m.in. w postaci pożyczek. Jednak w tym roku, z uwagi na bardzo złą sytuację finansową województwa nie ma takiej możliwości – wyjaśnia Joanna Czechowicz-Bieniek z biura prasowego marszałka Mazowsza.
Bartłomiej Frymus/b.frymus@tvn.pl