Trwa akcja strażaków w Pruszkowie, którzy badają zawartość kilkudziesięciu beczek odkrytych w pobliżu autostrady A2. Pierwszą informację w tej sprawie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Na miejsce pojechał reporter tvnwarszawa.pl, Artur Węgrzynowicz.
Jak relacjonował pojemniki z substancją znajdują się w zalesionym terenie, kilkaset metrów od autostrady A2. - Po przebadaniu przez strażaków okazało się, że ich zawartość ma odczyn kwaśny - podawał.
Karol Kroć z pruszkowskiej straży pożarnej potwierdził, że na miejscu znajduje się kilkadziesiąt beczek. - Najprawdopodobniej z kwasem - powiedział w rozmowie z tvnwarszawa.pl. Dodał, że na razie nieznane są jeszcze szczegóły dotyczące zawartości pojemników. - Być może nie w każdej beczce jest to samo – stwierdził.
Na miejscu pracują też inspektorzy środowiska, grupa chemiczna warszawskiej straży pożarnej oraz policja.
- Jednostka z zakresu chemii powinna nam pomóc. Wtedy będziemy wiedzieli, jak duże to zagrożenie i co możemy z tym zrobić - dodawał Kroć.
Teren został zabezpieczony
Służby obecne na miejscu wyznaczyły strefy bezpieczeństwa przed dostępem osób postronnych. Minimalnie wynoszą one 50 metrów. - My wydzieliliśmy jednak większe, mają około 200 metrów - precyzował w rozmowie z naszą redakcją strażak.
Jak dodawał, sytuacja nie wygląda niepokojąco. - Nie ma żadnych oznak, żeby ucierpieli ludzie lub środowisko. Nie otrzymaliśmy tego typu zgłoszeń - zaznaczył.
Zadaniem służb będzie rozpoznanie i ustalenie dokładnej zawartości beczek i znalezienie osób odpowiedzialnych za ich pozostawienie.
- Razem z inspektoratem i chemikami podejmiemy decyzję, co z nimi zrobić. Zwykle szukamy rozwiązań, żeby je przetransportować i zagospodarować w przemyśle. Ich stan będzie decydował o tym, jakie sposoby ewentualnego transportu podejmiemy, żeby uniknąć rozszczelnienia, czy rozlania - zakończył.
Jak dodawał Artur Węgrzynowicz, nie ma potrzeby ewakuacji okolicznych mieszkańców.
ab/pm