Adam Sobieraj, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich odniósł się w ten sposób do reportażu Jacka Smaruja w programie "Czarno na Białym", w TVN24. Wypowiadał się w nim Kuba Bielak, instruktor doskonalenia jazdy.
Jego zdaniem błędnie wybrano lokalizację fotoradaru na ulicy Spacerowej. - Stoi dopiero tutaj na zakręcie, gdzie nie ma przejść dla pieszych, gdzie nie ma praktycznie żadnego zagrożenia - mówił w reportażu.
Po ustawieniu fotoradaru bezpieczniej?
Sobieraj twierdzi, że to właśnie ustawienie radaru spowodowało, że w tym miejscu nie ma żadnych zagrożeń.
- Ten brak zagrożenia osiągnęliśmy dopiero w grudniu 2011 roku, od kiedy fotoradar stoi w tym miejscu. Wcześniej 15 wypadków i kolizji, dwie ofiary śmiertelne wśród pieszych w ciągu 5 lat - wylicza rzecznik ZDM.
I podaje przykład wypadku z maja 2010 roku. Wtedy fiat panda z ogromną prędkością ściął betonowy słup latarni. - Nim fotoradar zaczął działać, też został ścięty przez innego kierowcę. Stąd żółte, betonowe bariery ochronne - dodaje Sobieraj.
Smutne statystyki rzecznik ZDM przedstawił również dla ulicy Puławskiej. Ta lokalizacja fotoradaru również wzbudziła wątpliwości w reportażu. -Czy siedem wypadków, siedem kolizji, ośmioro rannych i dwie zabite osoby to nie jest wystarczający powód, aby ustawić fotoradar? - pyta rzecznik.
ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ JACKA SMARUJA, PROGRAM "CZARNO NA BIAŁYM" TVN24.
bf/roody
Fotoradar przy Spacerowej