Poprzednim razem podpalili jednego z członków zespołu, a potężny basista w niewyjaśnionych okolicznościach, za to z wielkim hukiem spadł ze sceny. Musiało się im spodobać, bo właśnie wracają do Warszawy, a do punkowej zadymy i irlandzkich brzmień dorzucają czad słowiańskich polek.