Stołeczni rowerzyści boleśnie przekonali się o tym, jak warszawscy urzędnicy rozumieją termin "społeczeństwo obywatelskie". Młodzi ludzie chcieli zalegalizować działającą od lat trasę zjazdową. Przyszli z przemyślaną propozycją, ale odbili się od ściany. Partnerów do rozmowy nie znaleźli, ale... udało im się zwrócić uwagę urzędników na ścieżkę. Wiceprezydent Witold Pahl przysłał odpowiedź odmowną, a trasę właśnie zaorano.