Śmieciowy konflikt miasta z rządem. "Ta wojna uderza w mieszkańców"

[object Object]
Prezydent Warszawy o śmieciachTVN24
wideo 2/3

- To nie jest wojna, którą rząd wymierza samorządom. To jest wojna, która uderza w nas, w mieszkańców metropolii warszawskiej - tak o problemach z wdrożeniem nowego systemu odbioru śmieci mówi wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Stolica, wspólnie z władzami pobliskich gmin, wystosowali apel do rządu, któremu zarzucają obstrukcję.

Urząd miasta zorganizował w tym tygodniu konferencję na temat wywozów odpadów. Ratusz chciał zwrócić uwagę na problem, który zbliża się wraz z wejściem w życie nowych przepisów. O widmie śmieciowego kryzysu pisaliśmy niedawno na tvnwarszawa.pl.

- To jest problem, który chcemy wszyscy wspólnie rozwiązać, ale do tego jest konieczna współpraca pomiędzy samorządami: pomiędzy samorządem Warszawy, metropolią, oczywiście samorządem województwa, ale także rządem. I o ile my zaczęliśmy współpracować już wiele miesięcy temu, o tyle ostatnie sygnały ze strony rządu są dla nas bardzo niepokojące - przekonywał prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.

"Minister blokuje przyjęcie programu"

- Po pierwsze, mamy problem z przyjęciem wojewódzkiego programu zagospodarowania odpadów i tutaj pan minister środowiska nam blokuje przyjęcie tego programu, co skutkuje tym, że mogą wystąpić problemy z utylizacją śmieci, ale przede wszystkim z inwestycjami, które są konieczne do tego, żeby w takiej perspektywie długoplanowej rozwiązać ten problem. Apelujemy do pana ministra, żeby pomógł nam rozwiązać ten problem. Chcielibyśmy, żeby problem odpadów nie stał się orężem politycznym w rękach rządu PiS, dlatego, że na końcu mogłoby to się odbić na wszystkich mieszkańcach - mówił Trzaskowski.

Ostrych słów nie szczędził jego zastępca Michał Olszewski.

- Nie mamy żadnych rezerw. Nowy plan, który jest uzgadniany przez ministra, daje nam możliwość powiększenia tych mocy decyzjami ministra – przekonywał Olszewski. Jak zaznaczał, Sejmik Mazowsza wciąż nie może uchwalić planu zagospodarowania odpadami, ponieważ minister środowiska negatywnie go zaopiniował. Na decyzje w sprawie nowej wersji miasto czeka od 14 listopada.

- Instalacje ledwo zagospodarowują odpady wyprodukowane przez miast stołeczne Warszawa, to jest problem całej metropolii - przekonywał Olszewski. - W dzisiejszych mocach instalacji nie ma już żadnych rezerw - dodał. Urzędnicy "czekają zniecierpliwieni" na plan od ministra, który dałby możliwość rozszerzenia mocy.

– Panie ministrze, to jest zabawa, która może się skończyć źle dla mieszkańców całej metropolii warszawskiej. To gra na wysokich ryzykach, za którą cenę będą płacili nasi mieszkańcy – grzmiał Olszewski. I dowodził, że działania ministra nie pozwalają na rozbudowę zakładów. Za przykład podał firmę Lekaro. – Decyzje ministra (o zamknięciu zakładu - red.) dla Lekaro dwukrotnie uchylały sądy administracyjne – stwierdził.

"Nasi mieszkańcy się boją"

W sukurs władzom stolicy przyszły też ościenne gminy. Z relacji urzędników wynika, że w kilku z nich już doszło do chwilowego zastoju w odbiorze odpadów. Wymieniają na przykład Jabłonnę, Otwock i Radzymin.

- Jeżeli uchylane są decyzje i przedsiębiorca nie wie, czy za tydzień będzie mógł prowadzić firmę, podnosi ceny, bo kalkuluje ryzyko. Jesteśmy po serii przetargów. Jeszcze kilka lat temu startowało do nich kilka, kilkanaście firm. Cała ta sytuacja prowadzi do tego, że albo mieszkańcy będą musieli dołożyć do odbioru śmieci, lub nie będzie nas stać na inne inwestycje – szkoły, czy przedszkola – mówił Artur Tusiński, burmistrz Podkowy Leśnej.

- Nasi mieszkańcy boją się, że odpady nie będą od nich odbierane. Nie chcemy być drugim Neapolem. Niemal 30 samorządów podwarszawskich wystosowało apel do najważniejszych osób odpowiadających za politykę środowiskową w kraju, do władz Sejmu, Senatu, o to, żeby usiąść przy wspólnym stoli i rozwiązać problem - przekonywał z kolei Krzysztof Chaciński, burmistrz Radzymina.

- To nie jest wojna, którą rząd wymierza samorządom, to jest wojna, która uderza w nas, w mieszkańców metropolii warszawskiej - podsumował Michał Olszewski.

Nowy system i problem z przetargiem

W stolicy od 1 stycznia 2019 roku ma obowiązywać nowy system śmieciowy. Odpady mają być zbierane w podziale na pięć frakcji: odpady zmieszane, szkło, papier, w tym tektura, odpady ulegające biodegradacji ze szczególnym uwzględnieniem bioodpadów, metale i tworzywa sztuczne. Teraz w Warszawie śmieci zbiera się w podziale na trzy frakcje: suche segregowane, mokre zmieszane oraz szkło.

W celu dostosowania się do nowych regulacji miasto rozpisało przetarg. Pierwsze postępowanie oprotestowały biorące w nim udział firmy. Po decyzji Krajowej Izby Odwoławczej termin składania ofert został przesunięty. W zeszłym tygodniu wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski poinformował, że oferty zostaną otwarte 4 grudnia, ale w czwartek na konferencji prasowej w ratuszu powiedział, że zostało to przełożone, na 10 grudnia.

"Warszawa wypada bardzo źle"

O zagrożeniu paraliżem śmieciowym w Warszawie minister środowiska Henryk Kowalczyk mówił pod koniec listopada w radiu RMF.

- Stan gospodarki odpadami w Warszawie jest bardzo zły w porównaniu do innych stolic europejskich. Komisja Europejska robiła badanie i Warszawa wypada bardzo źle, także w porównaniu z innymi wojewódzkimi miastami. W 2020 roku poziom recyklingu odpadów komunalnych powinien wynieść 50 procent W 2017 roku Warszawa osiągnęła poziom 20 procent – powiedział Kowalczyk.

Według ministerstwa realne jest zagrożenie, że przetarg śmieciowy w Warszawie nie zostanie rozstrzygnięty bądź firmy, które wygrają, nie zdążą w miesiąc przygotować się do nowych zasad zbiórki. Zdaniem ministra Kowalczyka jest prawdopodobne, że w razie problemu z przetargiem władze stolicy powierzą konieczność zorganizowania nowego sytemu Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania w ramach tzw. postępowania in-house.

Wiceminister środowiska Sławomir Mazurek wskazywał z kolei, że tylko jedna firma ma odpowiednie zezwolenie na przetwarzanie odpadów, a pięć innych jeszcze takich zezwoleń nie uzyskało, mimo że wnioski do marszałka województwa zostały złożone w roku 2014/2015.

kz/PAP/ran/b

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl