Z 90 do około 70 minut - tak ma się skrócić przejazd pociągiem na odcinku Warszawa - Łódź. Kolejarze po 10 latach kończą remont jednej z najbardziej eksploatowanych tras w Polsce. To dobra informacja dla pasażerów. Zła jest taka, że bezpośrednich połączeń, które pozwolą zaoszczędzić czas, będzie tylko kilka dziennie.
Modernizacja trasy kolejowej Warszawa-Łódź rozpoczęła się w 2006 roku. Teraz po blisko 10 latach kolejarze ogłaszają zakończenie ostatniego etapu prac na odcinku Skierniewice - Warszawa, które kosztowały około 2,1 mld złotych. Od grudnia pociągi kursujące na tej linii zacznie obowiązywać nowy rozkład jazdy.
Pasażerowie, którzy liczyli, że czas przejazdu między Warszawą a Łodzią znacznie się skróci, mogą się jednak rozczarować. Okazuje się, że bezpośredni przejazd między tymi miastami zajmie około 70 minut. Taki wynik osiągnie jednak tylko kilka pociągów dziennie. Chodzi o składy, które nie będą zatrzymywać się na stacjach pośrednich.
Nie szybciej, ale bezpieczniej
Co ciekawe, w takim czasie pociągi pokonywały tę trasę już kilkadziesiąt lat temu. Po co więc cała modernizacja? Kolejarze tłumaczą, że bez remontu torowiska składy nie tylko nie mogłyby jechać szybciej, ale i z roku na rok trzeba by wprowadzać ograniczenia w ich ruchu. - Obecnie podróż między Warszawą a Łodzią trwa 1,5 godziny, czasami dłużej. Możemy mówić, że 30 lat temu przejazd między tymi dwoma miastami zajmował około 70-80 minut, więc teraz po remoncie pociągi powinny pokonywać tę trasę szybciej. Sytuacja wygląda jednak tak, że modernizacja torów jest podobna do remontu domu. Możemy przeprowadzić prace, które poprawią komfort mieszkania, ale nie zwiększymy jego powierzchni. Bez modernizacji, którą przeprowadziliśmy, tory niszczałyby coraz bardziej, ale dla pasażerów oznaczałoby to opóźnienia i częstsze awarie - wyjaśnia Karol Jakubowski z zespołu prasowego Polskich Linii Kolejowych.
Nie tylko do Łodzi
Jak tłumaczą kolejarze, modernizacja torów wpłynie na ogólną płynność ruchu pociągów dalekobieżnych.
- Trasa między Łodzią a Warszawą jest jedną z najmocniej eksploatowanych. Praca, która została tutaj wykonana, polegała na zastąpieniu starej wyeksploatowanej linii kolejowej nową, która jest dostosowana do prędkości 160 km/h. Zakres remontu przewidywał pełną modernizację torów, rozjazdów, układów stacyjnych, sieci trakcyjnej i zasilania nietrakcyjnego. Kilkadziesiąt przejazdów zostało zastąpionych także skrzyżowaniami bezkolizyjnymi - wylicza Witold Cytawa, kierownik kontraktu, Centrum Realizacji Inwestycji PLK. - Skorzystają na tym nie tylko pasażerowie pociągów dalekobieżnych, ale też lokalnych, którzy podróżują z tych samych dworców czy przechodzą tymi samymi przejściami i tunelami - dodaje. - Zmodernizowaliśmy tę linie w taki sposób, że będzie ona służyła przez najbliższe kilkadziesiąt lat - zapewnia z kolei Jakubowski. - Po wyremontowanej trasie będą jeździć nie tylko pociągi relacji Warszawa - Łódź. W ciągu doby przejeżdża tędy kilkadziesiąt pociągów, m.in. z Warszawy w kierunku Katowic, Wrocławia. Czas ich przejazdu skróci się od kilku do kilkunastu minut - wylicza przedstawiciel PLK. Dla przykładu od grudnia z Warszawy do Krakowa dojedziemy w 2 godz. 19 minut, zaś podróż za stolicy do Wrocławia zajmie 3 godz. i 36 minut. Jak zaznacza Jakubowski, liczba połączeń pomiędzy poszczególnymi miastami jest dostosowana do potrzeb pasażerów. - Rozkład jazdy jest konstruowany w taki sposób, aby pasażer, który korzysta z połączeń kolejowych, miał jak najszerszy wachlarz wyboru opcji, aby dojechać z jednego punktu do drugiego. Stale też analizujemy rozkłady jazdy z przewoźnikami - zapewnia nasz rozmówca. PLK podkreśla także, że modernizacja linii umożliwi wprowadzenie nowoczesnego taboru. - Decyzja w tej kwestii należy jednak do przewoźników. My dajemy możliwości - mówi Jakubowski.
Justyna Koszewska