Anatomia śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej. 10 lat błędów i poszukiwań zabójcy

Źródło:
"Superwizjer" TVN
Piotr Ciszewski o sprawie Jolanty Brzeskiej
Piotr Ciszewski o sprawie Jolanty BrzeskiejTVN24
wideo 2/8
Piotr Ciszewski o sprawie Jolanty BrzeskiejTVN24

Prokuratorzy są przekonani, że Jolanta Brzeska została zamordowana. To jedyny pewnik w tej sprawie. Wciąż nie mają dowodów, by wskazać zabójcę i jego potencjalnych zleceniodawców. Po latach postępowania i wielu błędach popełnionych na jego początku śledczym dopiero niedawno udało się odtworzyć przebieg tragicznej śmierci warszawianki. Od 10 lat ewentualny morderca jest nieuchwytny.

Mężczyzna spacerujący 1 marca 2011 r. po Lesie Kabackim zobaczył dym. Pomyślał, że ktoś zostawił niedogaszone ognisko. Wszedł w leśną gęstwinę. Zobaczył przerażający widok - tlące się ludzkie ciało. Zaalarmował policję.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

"Przy zwłokach ujawniono osmalone fragmenty stopionego szkła i stopionego plastiku. Ujawniono także okulary leżące na ziemi oraz torebkę materiałową. W torebce znajdował się zegarek, siedem sztuk kluczy, fragmenty gazet, wieczko od napoju" - napisał później w komunikacie rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Przy ciele nie było żadnych dokumentów. Śledczy wiedzieli jedynie, że ofiara jest kobietą.

Policja zorientowała się, że ofiarą z lasu jest Jolanta Brzeska, dopiero sześć dni później. - W mieszkaniu pusto. Na stole gazety, w lodówce mięso na obiad. Jakby zaraz miała wrócić. Zostawiła dokumenty i portfel, co mnie zdumiało. Zawsze to nosiła przy sobie - wspominała później córka tragicznie zmarłej autorce reportażu "Jolanta i ogień", który ukazał się w "Gazecie Wyborczej".

Jolanta Brzeskaarchiwum TVN

Brzeska była wtedy w Warszawie znaną osobą. Dała się skutecznie we znaki "czyścicielom kamienic", czyli handlarzom reprywatyzowanymi przedwojennymi nieruchomościami. Była jedną z założycielek Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, które walczyło z dziką reprywatyzacją. Stołeczne kamienice bowiem często nie trafiały w ręce ich przedwojennych właścicieli czy nawet spadkobierców, lecz stawały się własnością ich "następców prawnych", czyli właśnie handlarzy - biznesmenów i prawników, którzy odkupowali roszczenia do nieruchomości od żyjących właścicieli lub ich rodzin.

"Do śmierci przyczyniły się osoby trzecie"

Pierwsza ekipa śledcza z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów założyła, że Brzeska popełniła samobójstwo. To był największy błąd w tej sprawie. Przez to policja nie zabezpieczyła między innymi miejskiego monitoringu, na którym byłoby widać drogę kobiety do Lasu Kabackiego. Dzięki niemu można by sprawdzić, czy ktoś ją śledził, czy nie. Albo czy nie została tam siłą zawieziona. Sprawę potraktowano rutynowo, choć zasługiwała na to, by potraktować ją szczególnie.

Później postępowanie przejęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

"Wiele poszlak wskazuje, iż do śmierci przyczyniły się osoby trzecie, lecz mimo istniejących wątpliwości część ujawnionych okoliczność nie pozwala także kategorycznie odrzucić wersji z zamachem samobójczym. Aczkolwiek wydaje się to mało prawdopodobne" - napisali prokuratorzy w 2013 r., umarzając śledztwo.

Po pierwszych wygranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach zapadła decyzja, że postępowanie ruszy od nowa. "Z uwagi na wydźwięk takich spraw i ogromne pieniądze, podejmowane w tych sprawach działania J. Brzeskiej, ale niekoniecznie związane tylko z jej mieszkaniem, ale ogólnie dotyczące spraw lokatorów w przejmowanych przez właścicieli mieszkaniach komunalnych, mogły zostać odebrane jako stanowiące zagrożenie dla tego procederu dla określonej 'grupy interesu', co mogło skłonić do podjęcia próby jej 'uciszenia', poprzez zastraszenie, groźby, które wymknęły się spod kontroli i skutkowały jej śmiercią czy też wprost do zabójstwa" - brzmiała konkluzja specjalnej analizy sprawy śmierci Brzeskiej przeprowadzonej przez Prokuraturę Krajową w 2016 roku.

- Zebrane dowody wskazują, że było to zabójstwo. Niepojęte jest, jak można było w tej sprawie rozważać samobójstwo. Sprawa jest ekstremalnie trudna, bowiem błędy popełnione w początkowym okresie śledztwa w 2011 r. spowodowały nieodwracalną utratę wielu ważnych dowodów. Udało nam się jednak dotrzeć do nowych dowodów wskazujących, że za tą zbrodnią może stać mafia reprywatyzacyjna. Sprawa ta pokazuje, że tak zwana niezależna prokuratura całkowicie wówczas zawiodła - argumentował Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

W 2016 roku sprawę dostała do prowadzenia Prokuratura Regionalna w Gdańsku. Podstawą podjęcia sprawy była m.in. analiza przeprowadzona przez Prokuraturę Krajową.

Jolanta Brzeska miała 64 lataTVN24

Naprawianie błędów

Co kolejnej już ekipie śledczej udało się zrobić przez ostatnie pięć lat? Przede wszystkim prokuratorzy podjęli próbę naprawienia popełnionych wcześniej błędów:

- bazując na informacjach z protokołów oględzin zwłok Brzeskiej i z miejsca, gdzie spłonęła, przygotowali trójwymiarową symulację jej ostatnich chwil, chodziło o ustalanie, co się mogło zdarzyć tuż przed wybuchem ognia, jak było ułożone jej ciało, jak rozprzestrzeniał się ogień i łatwopalny płyn, którym została oblana; - teren, gdzie zmarła, zbadali jeszcze raz wykrywaczami metalu; - zdobyli zdjęcia satelitarne Lasu Kabackiego z 1 marca 2011 roku; - odzyskali część monitoringu miejskiego, który wcześniej został przez poprzednie ekipy zbagatelizowany, dzięki tym danym zrobili tzw. analizę geoprzestrzenną - z niej dowiedzieli się, jakimi autobusami i w jakim czasie Brzeska podróżowała z mieszkania w kamienicy przy ul. Nabielaka w centrum Warszawy do Lasu Kabackiego; - zlecili opinie biegłych z tak różnych dziedzin, jak m.in. medycyna sądowa, genetyka sądowej, antropologia, badania fizykochemiczne i mikrośladów, daktyloskopia (odciski palców), traseologia (odciski stóp, butów i opon), mechanoskopia i pożarnictwo, fonoskopia (analiza zapisów głosów), informatyka i teleinformatyka, badanie pisma ręcznego i zapisów wizualnych, w tym monitoringu, a także balistyka; - otrzymali około 50 specjalistycznych ekspertyz, w tym specjalistyczną opinię biegłego pożarnika wyjaśniającą, jak mogło dojść do podpalenia, jaką substancją Brzeska została oblana; - do sprawy zaangażowali specjalistów - policjantów z Archiwum X Komendy Głównej Policji i z Zarządów Centralnego Biura Śledczego Policji w Warszawie i w Gdańsku; - Instytut Ekspertyz Sądowych opracował kilka opinii dotyczących profilu psychologicznego ewentualnego sprawcy.

Rzecznik gdańskiej Prokuratury Regionalnej podkreśla też, że śledczy przesłuchali 250 świadków, także za granicą. Ustalenia prokuratorów obecnie zajmują 40 tomów i około 3 000 kart załączników, w tym materiałów tajnych.

Prokuratorzy nie zdradzają, jak długo jeszcze potrwa postępowanie i czy uda się kogoś oskarżyć w związku z tragiczną śmiercią społecznej działaczki.

Maciej Duda o śledztwie w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Maciej Duda o śledztwie w sprawie śmierci Jolanty BrzeskiejTVN24

Przegapione dowody

A jakie najważniejsze błędy popełniono na początku śledztwa? Było ich całkiem sporo:

- na miejsce tragicznej śmierci wysłano niedoświadczonych śledczych, którzy zignorowali dowody, świadczy o tym na przykład fakt, że ponad miesiąc później przypadkowa osoba znalazła w miejscu śmierci Jolanty Brzeskiej kawałki nadpalonego ubrania, które policjanci i prokuratorzy wcześniej przegapili; - z materiałów śledztwa zniknęły bilingi, z których mogło wynikać, z kim telefonicznie kontaktowała się Brzeska w dniu śmierci; - za późno zwrócono się o monitoring miejski, dzięki któremu udałoby się od razu sprawdzić, w jaki sposób kobieta dostała się do Lasu Kabackiego, część nagrań utracono bezpowrotnie; - dopiero kilka dni po śmierci policjanci przyszli przeszukać mieszkanie kobiety, nie było już w nim żadnych śladów i dowodów - córka tragicznie zmarłej wcześniej posprzątała; - od początku prokuratorzy i policjanci uznali, że Brzeska popełniła samobójstwo; - dopiero we wrześniu 2011 r. - po blisko siedmiu miesiącach postępowania - oskarżyciele sporządzili plan śledztwa. "W mojej ocenie niezwłoczne i prawidłowe sporządzenie takiego planu 'zmusiłoby' prowadzącego postępowanie do głębokiej analizy okoliczności zdarzenia, doprowadziło do przyjęcia wszystkich możliwych wersji oraz zaplanowania wszystkich możliwych i planowanych na dany moment czynności. Ten brak spowodował według mojej oceny niezbyt sprawne prowadzenie postępowania, na co wskazuje szereg zapisów na kartach wewnętrznego nadzoru służbowego, zawierający szereg poleceń wykonania konkretnych czynności procesowych" - uznał prokurator, który pięć lat później przeanalizował błędy w śledztwie; - w tym planie śledztwa jako pierwszy punkt wersji do sprawdzenia dalej widniało samobójstwo z powodu problemów z mieszkaniem (Brzeska zalegała z czynszem), do którego opuszczenia zmuszana była Brzeska przez "czyścieli kamienic" lub z powodu jej problemów ze zdrowiem. "Wersja ta wydaje się w zasadzie nieprawdopodobną, której przeczy szereg dokonanych w tamtym czasie ustaleń. Pokrzywdzona wcześniej nikomu nie sygnalizowała w jakikolwiek sposób zamiaru popełnienia samobójstwa. Nie zostawiła listu pożegnalnego. Krytycznego dnia pokrzywdzona była na poczcie, uczestniczyła w zajęciach Uniwersytetu III Wieku, była w banku wypłacić pieniądze. Z tych czynności, które zdołano wykonać, wynika, iż zachowywała się zwyczajnie. Miejsce zdarzenia jest znacznie oddalone od miejsca jej zamieszkania, brak zatem jakiegokolwiek racjonalnego powodu, aby aż tak daleko udała się celem odebrania sobie życia" - ocenił śledczy analizujący akta; - skoro Brzeska miałaby popełnić samobójstwo, to byłoby ono bardzo trudne do przeprowadzenia właśnie taką metodą. "Samopodpalenie niesie ze sobą ogromny ból i cierpienie, zaś samobójca szuka raczej szybkiego sposobu na odebranie sobie życia. Taki sposób kojarzy się raczej z jednoczesną próbą zamanifestowania czegoś, zaprotestowania przeciwko czemuś, nadania jakiegoś wydźwięku swojej śmierci (np. podpalenie się swego czasu osoby protestującej przed kancelarią premiera). Tu brak takich okoliczności" - czytamy w analizie.

Sprawa śmierci Jolanty Brzeskiej pozostaje niewyjaśnionaTVN24

- Wersji o samobójstwie przeczy też to, że Brzeska nie miała przy sobie niezbędnego do sprawnego, codziennego funkcjonowania aparatu słuchowego. Nie było go ani w jej domu, ani w miejscu, w którym zginęła, co wskazuje, że albo został przez kogoś zabrany, albo jej wypadł, gdy była siłą przewożona; - śledczy pominęli wersję, że za zabójstwem mogły stać osoby z najbliższej rodziny Brzeskiej, które z powodu jej działalności popadły w poważne kłopoty finansowe. "Okoliczność sprawy, fakt pozostawienia przez J. Brzeską w mieszkaniu dokumentów, pieniędzy, torebki, z jednoczesnym brakiem jakichkolwiek śladów walki, penetracji w jej mieszkaniu, może wskazywać, że dobrowolnie udała się jedynie na chwilę z osobą, którą znała, do której miała zaufanie" - wynika z analizy z 2016 r. Oceniający błędy w śledztwie prokurator zauważył, że nie sprawdzono alibi najbliższych osób, nie przesłuchano nawet świadków, którzy opowiedzieliby o relacjach Brzeskiej z jej najbliższymi, a także, czy najbliższe osoby Brzeskiej nie poszły na jakąś ugodę z "czyścicielami kamienic"; - dopiero w listopadzie 2011 r. - dziewięć miesięcy po śmierci Brzeskiej - przesłuchano "czyścicieli kamienic", dla których Brzeska była problemem. Otwarcie z nimi walczyła, nagłaśniała ich działalność, a przede wszystkim nie chciała się wyprowadzić z reprywatyzowanej kamienicy przy ul. Nabielaka w Warszawie; - "czyścicieli kamienic" tylko przesłuchano, bez weryfikowania ich ewentualnego alibi w dniu śmierci Brzeskiej. Nie przesłuchano ewentualnych świadków, nie sprawdzono miejsc, w których "czyściciele kamienic" mieli przebywać 1 marca 2011 r. Przesłuchiwani po siedmiu miesiącach nie potrafili kategorycznie podać, co robili krytycznego dnia, gdzie i w jakim czasie przebywali; - nie zbadano samochodów "czyścicieli kamienic" ani ich współpracownika pod kątem tego, czy mogły być w ich autach ślady pozostawione przez Jolantę Brzeską, to mógłby być dowód, że została przewieziona do Lasu Kabackiego; - nie założono podsłuchu "czyścicielom kamienic", zamiast nich rozpracowywano inną osobę, którą błędnie podejrzewano o przyczynienie się śmierci kobiety.

Błędów w sprawie śmierci warszawskiej aktywistki popełniono o wiele więcej. Co się wydarzyło przed 1 marca 2011 roku? Jak działali "czyściciele kamienic"? O tym szerzej opowiedzieliśmy w Magazynie TVN24 w reportażu "Poszła na pocztę, wzięła pieniądze z banku. Spłonęła w lesie".

Autorka/Autor:Maciej Duda

Źródło: "Superwizjer" TVN

Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN

Pozostałe wiadomości

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło około godziny 13 przy ulicy Vogla w Wilanowie. Samochód osobowy uderzył w drzewo, po czym stanął w płomieniach. Jak informuje straż pożarna, w wyniku wypadku zginęły trzy osoby.

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Samochód wbił się w drzewo i spłonął. Nie żyją trzy osoby

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Duże utrudnienia występowały w rejonie skrzyżowania Łopuszańskiej oraz Alej Jerozolimskich. W wyniku dwóch zdarzeń drogowych łącznie uszkodzonych zostało pięć samochodów. Jak poinformowała policja, nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.

Kolizja radiowozu i taksówki, tuż obok dachowanie

Kolizja radiowozu i taksówki, tuż obok dachowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Niebezpieczna sytuacja na drodze krajowej numer 50 w miejscowości Zawiszyn. Kierowca ciężarówki wyprzedzał, gdy z przeciwka jechał samochód osobowy. Gdyby kierujący autem nie zjechał z jezdni w ostatniej chwili, doszłoby do tragedii.

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Ciężarówką wyprzedzał "na czołówkę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wybudowana pod koniec XIX wieku jednopiętrowa czynszówka przy ulicy Kawęczyńskiej na Starej Pradze przejdzie generalny remont. To pozwoli uratować jedyny zachowany w tej okolicy drewniany budynek.

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

W niezmienionej formie przetrwał 120 lat. Doczekał remontu

Źródło:
PAP

Za pięć lat Lotnisko Chopina ma być gotowe do obsługi 30 milionów pasażerów rocznie. Wymaga to dużych inwestycji. Ale jaka nie byłaby ich skala stołeczny port lotniczy nie ma możliwości technicznych do przyjęcia większej liczby podróżnych. Z zapewnień przedstawiciela rządu jasno wynika, że po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, warszawskie lotnisko powinno zostać zamknięte. 

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Przyszłość Lotniska Chopina. 700 samolotów w ciągu doby, na więcej brakuje miejsca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczny ratusz poinformował o postępach w budowie zachodniego odcinka linii metra M2. Trwają prace konstrukcyjne. Niedługo rozpocznie się łączenie stacji techniczno-postojowej z pasażerską Karolin.

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Budowa linii metra M2. "Prace przeniosły się pod ziemię"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

O godzinie 11 rozpoczął się doroczny Bieg Konstytucji 3 Maja. Start i metę pięciokilometrowej trasy biegu zlokalizowano na placu Trzech Krzyży. Niektóre ulice w Śródmieściu stolicy zostały zamknięte dla ruchu. W związku z obchodami rocznicy wprowadzenia Konstytucji 3 Maja na placu Zamkowym odbędą się uroczystości z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Pięć tysięcy zawodników wystartowało w biegu Konstytucji 3 Maja

Pięć tysięcy zawodników wystartowało w biegu Konstytucji 3 Maja

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci ze Zwolenia (Mazowsze) interweniowali wobec właścicieli królika, którego przetrzymywano w gołębniku bez dostępu do wody, pożywienia i światła dziennego. Za znęcanie się nad zwierzęciem grozi jej do trzech lat więzienia.

Królik uwięziony bez wody i jedzenia. Wezwano straż

Królik uwięziony bez wody i jedzenia. Wezwano straż

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sześć firm chce się podjąć przebudowy i zazielenienia 2,5 hektara ulic i placów w rejonie Złotej i Zgody. Miasto analizuje oferty, które wpłynęły. - Najkorzystniejszą złożyła firma Skanska - podał ratusz.

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W nocy na bulwarze przy pomniku Syreny doszło do konfrontacji między patrolem policji a dwoma pijanymi mężczyznami. Jak podała komenda stołeczna, zaatakowali oni funkcjonariuszy. Agresorzy popychali i przewracali mundurowych. Poszło o zbyt głośne słuchanie muzyki.

Bójka i szarpanina na bulwarach. "Dwóch mężczyzn zaatakowało policjantów"

Bójka i szarpanina na bulwarach. "Dwóch mężczyzn zaatakowało policjantów"

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Nie powiedział ani słowa, nie chciał zdradzić motywów działania, był kompletnie zaskoczony naszym widokiem - mówi o zatrzymaniu 16-latka w związku z próbą podpalenia synagogi Nożyków w Warszawie rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Prokuratura złożyła wniosek, by nastolatek odpowiadał jak dorosły. Może mu grozić nawet 10 lat więzienia.

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Próba podpalenia synagogi. Prokuratura chce, by 16-latek odpowiadał jak dorosły

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Do szpitala trafił kierowca mercedesa, który z stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo. - Prawdopodobnie zasłabł za kierownicą - ustalił reporter tvnwarszawa.pl.

Zjechał z drogi, uderzył w drzewo. "Prawdopodobnie zasłabł"

Zjechał z drogi, uderzył w drzewo. "Prawdopodobnie zasłabł"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W jednym z hoteli w Płońsku (Mazowieckie) zapaliła się instalacja fotowoltaiczna. Ewakuowano 17 osób.

Zapaliła się instalacja fotowoltaiczna na dachu hotelu. 17 osób ewakuowanych

Zapaliła się instalacja fotowoltaiczna na dachu hotelu. 17 osób ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

W centrum handlowym w podwarszawskim Piasecznie wybuchł pożar. Strażacy ewakuowali klientów oraz pracowników, w sumie około 250 osób. Ogień został opanowany, potem oddymiono pomieszczenia.

Pożar w centrum handlowym. Ewakuowano 250 osób

Pożar w centrum handlowym. Ewakuowano 250 osób

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Leszek Miller i Włodzimierz Cimoszewicz podczas czwartkowej uroczystości w Warszawie podpisali sprayem mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej. - Chcieliśmy, żeby to był symbol radości, barwy i nadziei - podkreślał Miller. Cimoszewicz wspominał kulisy polityczne przed podpisaniem traktatu akcesyjnego. - Zmieniliśmy sposób negocjowania, żeby osiągnąć sukces. I ten sukces osiągnęliśmy - stwierdził.

Byli premierzy zostali grafficiarzami. Podpisali mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej

Byli premierzy zostali grafficiarzami. Podpisali mural z okazji 20-lecia Polski w Unii Europejskiej

Źródło:
TVN24

Policjanci odzyskali część historycznych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej. Wcześniej rozpracowali schemat działania i zatrzymali pięć osób. Wartość skradzionych woluminów oszacowano na blisko 4 miliony złotych.

Odzyskali część drogocennych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej

Odzyskali część drogocennych książek skradzionych z Biblioteki Uniwersyteckiej

Źródło:
PAP

Był pijany, awanturował się na pokładzie samolotu i ostatecznie musiał zrezygnować wtedy z urlopu w Turcji. Teraz przyszły kolejne konsekwencje w postaci wyroku sądu za znieważenie strażników granicznych. 

Był tak pijany, że kapitan go wyprosił. Na urlop nie poleciał, sprawą zajął się sąd

Był tak pijany, że kapitan go wyprosił. Na urlop nie poleciał, sprawą zajął się sąd

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Trzy tygodnie temu opuścił więzienie i już wrócił za kraty. 46-latek jest podejrzany o rozbój i próbę wymuszenia. - Zagroził kastetem nastolatkowi i ukradł mu telefon oraz kartę płatniczą - informuje policja. Potem mężczyzna miał zażądać pieniędzy za zwrot rzeczy.

Policja: zagroził nastolatkowi kastetem, zabrał telefon i kartę płatniczą

Policja: zagroził nastolatkowi kastetem, zabrał telefon i kartę płatniczą

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z kościoła pod Radomiem zniknęły przedmioty liturgiczne. W sprawie pomocny okazał się monitoring, który w świątyni zamontowano dzień wcześniej. Policjanci dostrzegli na nim kobietę i szybko ustalili jej tożsamość.

Kościół okradziony. 37-latkę zgubił monitoring, który zamontowano dzień wcześniej

Kościół okradziony. 37-latkę zgubił monitoring, który zamontowano dzień wcześniej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Praca musi nam zostawić trochę czasu na życie, na miłość, na siebie i czasu dla rodziny - powiedziała podczas obchodów Święta Pracy w Warszawie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej. I zapewniła, że model czterodniowego tygodnia pracy w Polsce jest możliwy. - Pracujemy żeby żyć, a nie żyjemy żeby pracować - dodała.

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

"Czterodniowy tydzień pracy za tę samą płacę jest możliwy"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

W pobliżu Mińska Mazowieckiego łoś przedostał się na autostradę. Podczas próby pokonania drogi w zwierzę uderzył kierowca samochodu osobowego. Pięć osób, w tym troje dzieci, trafiło do szpitala na badania. Łoś nie przeżył wypadku.

Samochód zderzył się z łosiem. W szpitalu pięć osób, w tym troje dzieci

Samochód zderzył się z łosiem. W szpitalu pięć osób, w tym troje dzieci

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jeśli pozyskamy dofinansowanie, to przy dzisiejszym poziomie technologii modernizacja "Szpiegowa" i budowa na tym terenie dodatkowego budynku powinny potrwać trzy lata - powiedział we wtorek wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek.

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Policjanci, strażnicy miejscy i nauczyciele mogą zamieszkać w przebudowanym "Szpiegowie"

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

Osiedle Przyjaźń ma nadal służyć celom mieszkaniowym, a znajdujące się tam zaniedbane domki będą sukcesywnie remontowane - zapewnia stołeczny ratusz i przedstawia plan działań po zwrocie osiedla przez dotychczasowego dzierżawcę - Akademię Pedagogiki Specjalnej.

Miasto przejmuje Osiedle Przyjaźń i proponuje rozwiązania dla najemców

Miasto przejmuje Osiedle Przyjaźń i proponuje rozwiązania dla najemców

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Sąd skazał drugiego kierowcę po wypadku na warszawskim Gocławiu, w którym jedna osoba zginęła, a trzy zostały poszkodowane. Michał W. został uznany winnym umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Był świadkiem, został skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. "Wina nie budzi wątpliwości"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jechali w sprawie nieprzepisowo zaparkowanego samochodu, gdy zauważyli poruszenie przy drodze dla rowerów, biegnącej wzdłuż Wisłostrady na wysokości Wybrzeża Gdyńskiego. Na asfaltowej drodze leżał zakrwawiony, nieprzytomny około 40-letni mężczyzna.

Leżał na drodze rowerowej, był zakrwawiony i nieprzytomny

Leżał na drodze rowerowej, był zakrwawiony i nieprzytomny

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zamek Królewski zamieścił w sieci film z ogromnym porcelanowym talerzem z łyżeczkami wskazującymi godzinę. Na nagraniu zastąpił on tarczę zegara na wieży. To promocja z okazji otwarcia wyjątkowej galerii.

Zaskakująca zmiana na wieży Zamku Królewskiego

Zaskakująca zmiana na wieży Zamku Królewskiego

Źródło:
tvnwarszawa.pl