- Sprawę przekazano do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Żoliborz. Zostało wszczęte dochodzenie ze zniszczenia mienia - podkreśliła nadkom. Elwira Kozłowska z Komendy Rejonowej Bielany, Żoliborz. I dodała, że wystąpiono o opinie biegłego z zakresu pożarnictwa, który określi, czy doszło do podpalenia, czy przyczyna pożaru była inna. Funkcjonariusze sprawdzą ponadto, czy zdarzenie nie zostało zarejestrowane przez system monitoringu.
Furgonetka spłonęła nocą
Art. 288 Kodeksu karnego (Zniszczenie mienia ruchomego - red.) par. 1. mówi, że "Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Natomiast par. 2. stanowi, że w wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Do pożaru antyaborcyjnej furgonetki doszło nocy z piątku na sobotę. Ogień szybko ugasili strażacy. Furgonetka była ustawiona przed Szpitalem Bielańskim w Warszawie. Na aucie były umieszczone napisy: "W szpitalu bielańskim w 2017 r. aborterzy zabili 131 dzieci".
Drugi raz w Warszawie
To nie pierwszy pożar tej ciężarówki. Płonęła już w październiku ubiegłego roku, ale ugasili ją strażacy. Na aucie ktoś namalował też sprejem wulgarne napisy wymierzone w Prawo i Sprawiedliwość oraz symbol Strajku Kobiet.
Tydzień wcześniej, w Krakowie również spłonął samochód z antyaborcyjnymi zdjęciami i hasłami. Był zaparkowany w Nowej Hucie.
Również niecałe dwa lata temu samochód z antyaborcyjnymi hasłami spłonął w Warszawie, a kilka miesięcy temu podpalona została furgonetka w Gorzowie Wielkopolskim.
Jak podaje PAP, w całym kraju Fundacji Pro-Prawo do Życia ma około 10 pojazdów z antyaborcyjnymi treściami.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl