Pięć osób zginęło w rejonie zatoki Goose u wybrzeży Nowej Zelandii po tym, jak łódź do obserwacji ptaków wywróciła się na oceanie. Do wypadku mogło dojść w wyniku zderzenia z wielorybem. - Policyjne ekipy nurkowe są w trakcie wydobywania ciał zmarłych - poinformował w sobotę Matt Boyce, sierżant miejscowej policji.
Na pokładzie łodzi, która wywróciła się w sobotę w zatoce Goose w pobliżu nowozelandzkiego miasta Kaikōura, było 11 osób. Była to grupa składająca się głównie z ornitologów, którzy obserwowali ptaki.
- Możemy potwierdzić, że zginęło pięć osób. Policyjne ekipy nurkowe są w trakcie wydobywania ciał zmarłych - poinformował w sobotę Matt Boyce, sierżant policji w mieście Kaikōura. W akcji ratunkowej brały udział trzy śmigłowce.
Zdaniem niektórych osób, w tym burmistrza miasta, do tragedii doszło przez zderzenie z wielorybem. Jednak policja odmówiła spekulacji na temat przyczyn wypadku, potwierdzając jedynie, że doszło do kolizji.
Zderzenie z wielorybem?
Craig Mackle, burmistrz miasta Kaikōura, uważa, że wypadek spowodował wypływający na powierzchnię oceanu wieloryb, ponieważ tego dnia panowały idealne warunki pogodowe. Jak mówił, ssak prawdopodobnie próbował wynurzyć się, a nad nim znajdowała się łódź. To spowodowało, że wywróciła się do wody.
Burmistrz zauważył też, że gdyby łódź uderzyła w jakiś przedmiot, na przykład kłodę drewna, powstałaby w burcie, czy dnie, dziura, a nic takiego nie zaobserwowano.
Sierżant Matt Boyce odmówił komentarza na temat teorii burmistrza. Przekazał, że osoby, które przeżyły wypadek, w tym kapitan łodzi, trafiły do szpitala, ale szybko z niego wyszły. Jeden z ocalałych odniósł niewielkie obrażenia.
Źródło: BBC