W północnym Kazachstanie od piątku szaleją pożary lasów. Do tej pory ogień strawił 43 tysiące hektarów i zmusił do ewakuacji ponad 1800 osób. Jak podają władze, w płomieniach zginęła jedna osoba, a przynajmniej 10 zostało rannych.
W Kazachstanie od wielu tygodni panuje fala upałów, która przyniosła ze sobą warunki do powstawania pożarów. Na północy kraju, w obwodzie kustanajskim, ogień szaleje od zeszłego tygodnia. Pożar, który rozpoczął się w piątek na terenie gminy Auliekol, bardzo szybko objął swoim zasięgiem gigantyczny obszar.
Jak podało kazachstańskie Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, z uwagi na silne podmuchy wiatru ogień bardzo szybko się rozprzestrzenił. Do poniedziałku spłonęło około 43 tysięcy hektarów, co zmusiło do ewakuacji 1800 mieszkańców czterech okolicznych miejscowości. W wyniku żywiołu co najmniej 108 budynków zostało uszkodzonych lub zniszczonych.
Ranni i ofiara śmiertelna
W pożarze rannych zostało co najmniej 10 osób, które zostały poparzone i podtrute przez tlenek węgla. Ogień zabił także 86-letniego mężczyznę, który mimo niebezpieczeństwa nie chciał być ewakuowany.
- Mężczyzna został powiadomiony o ewakuacji, ale jej odmówił. Prowadzone będą czynności wyjaśniające okoliczności jego śmierci - wskazał w niedzielę minister ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Walka z ogniem
W niedzielę władze Kazachstanu poinformowały, że obecnie z pożarem w obwodzie kustanajskim walczy 1520 strażaków dysponujących 196 wozami, siedmioma samolotami i pięcioma pociągami pożarniczymi. Na obszarze panuje obecnie stan nadzwyczajny.
Źródło: Reuters, The Astana Times