Bóbr, który jesienią zadomowił się w Morskim Oku w Tatrach, ścina gałęzie, szykując się do zimy. Według leśniczego z Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN), tych gryzoni w słynnym tatrzańskim jeziorze jest już więcej.
Od 2021 roku, kiedy pierwszy bóbr pojawił się w Morskim Oku, wzbudzając przyrodniczą sensację, był widziany jeden raz przez pracowników tamtejszego schroniska. Wysokie Tatry wcześniej były zupełnie obcym środowiskiem dla bobrów. Początkowo przypuszczano, że zwierzę nie przetrwa zimy. Gryzoń przetrwał do wiosny 2022 r., jednak w maju tego roku leśniczy poinformował, że bóbr zginął spadając ze Szpiglasowej Przełęczy. Jesienią przyrodnik znowu zaobserwował aktywność kolejnego bobra nad Morskim Okiem.
- Bóbr nadal jest i wydaje się, że jest ich więcej. Pod Mnichem przed Dwoistą Siklawą, idąc szlakiem wzdłuż brzegu, znajduje się bobrowe żeremie. Teraz znalazły się tam świeżo ścięte gałęzie jarzębiny i wierzby - relacjonował w sobotę leśniczy TPN znad Morskiego Oka Grzegorz Bryniarski.
Przyrodnik zwrócił uwagę, że wokoło jeziora są ścięte przez bobry liściaste drzewa i gałęzie, które zwierzęta przetransportowały wodą na swoje żeremie, aby powiększyć swój dom przed zimą.
Bobry są trudne do obserwacji
Bobry najprawdopodobniej przywędrowały do Morskiego Oka wzdłuż Rybiego Potoku. Najpierw, bo już w 2015 r. po raz pierwszy zaobserwowano żeremie bobrów w okolicach Łysej Polany, gdzie zaczyna się szlak do Morskiego Oka. Później ślady ich obecności obserwowano między innymi w Dolinie Roztoki. Bobry są zwierzętami trudnymi do obserwacji, ponieważ prowadzą nocny tryb życia. Przyrodnicy z Tatrzańskiego Parku Narodowego obserwowali ich tropy, a przede wszystkim charakterystycznie ścięte gałęzie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock