Już za kilka dni będziemy świadkami niezwykłego spaceru Wenus na tle Słońca. Ponieważ do następnego nie dożyjemy, warto dowiedzieć się, co to za zjawisko i sprawdzić, gdzie będzie można je zaobserwować.
- Rankiem 6 czerwca będziemy mieli w Polsce okazję do podziwiania przejścia Wenus na tle tarczy słonecznej - wydarzenia, do którego ponownie dojdzie dopiero za ponad 100 lat - zapowiada Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.
Planeta Wenus zacznie przesuwać się na tle tarczy Słońca w nocy z wtorku na środę, zaraz po północy czasu środkowoeuropejskiego. Wędrówka ta zabierze jej ponad 6 i pół godziny.
Potrzeba specjalnych warunków
Warunkiem zjawiska jest to, by Słońce, Wenus i Ziemia ustawiły się w jednej linii. Do tego dochodzi rzadko, ponieważ Ziemia i Wenus krążą dookoła Słońca po lekko nachylonych orbitach.
Olech opowiada, w jaki sposób dochodzi do tranzytu:
- Wszystkie planety naszego Układu krążą po prawie kołowych orbitach ułożonych prawie w jednej płaszczyźnie. Owo "prawie" robi jednak dużą różnicę - mówi Olech.
3,4 stopnia robi wielką różnicę
- Gdyby płaszczyzny orbit planet pokrywały się idealnie z płaszczyzną orbity Ziemi, tzw. ekliptyką, każda planeta wewnętrzna co pewien czas chowałaby się za Słońcem, a innym razem przechodziła na tle jego tarczy. Orbity planet są jednak minimalnie nachylone do ekliptyki. W przypadku Wenus to nachylenie wynosi 3,4 stopnia. To niby niedużo, ale gdy weźmiemy pod uwagę, że tarcza Słońca ma tylko pół stopnia średnicy, okaże się, że wcale nie jest łatwo w nią trafić i Wenus najczęściej przechodzi tuż nad nią lub tuż pod nią - wyjaśnia. - Do przejścia Wenus na tle tarczy słonecznej może dojść więc tylko wtedy, gdy zostaną spełnione dwa warunki. Po pierwsze: Wenus musi znaleźć się w dolnej koniunkcji ze Słońcem, co oznacza, że Słońce, Wenus i Ziemia będą ustawione prawie w jednej linii. Po drugie: Wenus musi znaleźć się w pobliżu jednego z węzłów swojej orbity, czyli "przecięć" orbity planety z ekliptyką - tłumaczy.
Zobaczymy końcówkę Tranzyt Wenus odbywa się w pięciu tzw. kontaktach. W Polsce w całości będziemy mogli podziwiać jedynie samą końcówkę zjawiska, ponieważ pozostałe kontakty będą miały miejsce przed wschodem Słońca, do którego dojdzie o godz. 4.30.
Łatwy do zobaczenia
Zdaniem Olecha tranzyt warto zarówno zobaczyć, jak i sfotografować. Trzeba się jednak wyposażyć w odpowiedni sprzęt.
- Najprostsze są specjalne okulary do obserwacji zaćmień Słońca. Gdy mamy lornetkę, lunetę lub teleskop należy ją doposażyć w filtr do obserwacji Słońca. Może on zostać wykonany z tzw. folii Baadera, która jest tania i bez problemów dostępna w sklepach ze sprzętem astronomicznym - radzi astronom.
Imprezy w całym kraju
Tranzyt Wenus będzie można zobaczyć w niektórych obserwatoriach astronomicznych, centrach nauki czy innych ośrodkach w całym kraju. W Krakowie zjawisko będzie obserwowane z Kopca Kościuszki, we Wrocławiu - z Wieży Matematycznej Uniwersytetu Wrocławskiego, a w Kielcach - na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego. Pokazy przygotowało też gdańskie Centrum Hewelianum, które obserwacje prowadzić będzie na szczycie góry Gradowej.
CNK skończy śniadaniem na trawie
Całonocną imprezę zaplanowano w planetarium Niebo Kopernika przy warszawskim Centrum Nauki Kopernik (CNK). Rozpocznie się ona 5 czerwca o godz. 21.00.
Na patio przed planetarium wystąpi Kielecki Teatr Tańca z baletem "Tranzyt Wenus", a w planetarium po północy odbędzie się kosmiczny maraton filmowy. Przed wschodem Słońca w Polsce goście Nieba Kopernika będą się łączyć z drugą półkulą Ziemi i obserwować na ekranach, jak przebiega tranzyt w innych krajach.
Spotkanie zakończy się śniadaniem na trawie o 6 rano. Przejściu Wenus towarzyszyć mają też wykłady i spotkania z naukowcami.
Autor: map/mj / Źródło: PAP