Dwaj licealiści z Newark w Kanadzie wysłali na granicę stratosfery ludzika Lego. Kapsuła zaopatrzona w balon meteorologiczny poleciała na wysokość 24 kilometrów nad ziemią. Na pokładzie były też kamery, które nagrały plastikowego aeronautę na granicy kosmosu.
Dwóch 17-latków z Newark Matthew Ho i Asad Muhammad najpierw przeczytali o podobnym projekcie, a potem postanowili wysłać własną sondę na granicę kosmosu.
- Zrobilismy kapsułę ze spadochronem, używając balona meteorologicznego i wysłaliśmy ją do stratosfery, 24 km wzwyż - opowiadał dziennikarzom Matthew Ho.
"Dodać trochę osobowośći"
Chłopcy zrobili kapsułę ze styropianu i sami uszyli do niej spadochron. Do jej wyposażenia użyli czterech kamer kupionych w internecie. Dodali też telefon komórkowy z lokalizatorem GPS, zeby móc znaleźć konstrukcję po jej wylądowaniu na ziemi.
Na koniec umieścili w kapsule załogę - ludzika Lego trzymającego kanadyjską flagę - żeby "dodać trochę osobowości", jak tłumaczył Matthew Ho.
Kapsułę wypuścili po miesiącach przygotowań. Kiedy wzniosła się powyżej 6 km, stracili z nią kontakt. - Telefon komórkowy nie miał zasięgu na takiej wysokości - tłumaczył Matthew Ho.
Teraz skupią się na nauce
Kiedy balon - zgodnie z planem - pękł, kapsuła z wyposażeniem spadła na ziemię. Matthew i Asad znaleźli ją w odległości 120 km od pola, z którego startowała.
Miesiące przygotowań sie opłacały - kamery nagrały ludzika Lego z flagą na tle inmponująych krajobrazów - błękitnej powierzchnni Ziemi kontrastującej z ciemnością kosmosu.
Jaki jest nastepny plan twórczej dwójki? To... edukacja. - Następny projekt: skończyć 12 klasę i dostać się do college'u - mówią.
Autor: js/ms / Źródło: Reuters