Władze Bydgoszczy rozpoczęły właśnie akcję odławiania i wywożenia dzików, które pojawiają się na osiedlach mieszkaniowych w poszukiwaniu jedzenia. Dzikie zwierzęta sieją popłoch wśród Bydgoszczan, dlatego trafią w okolice Miastka (woj. pomorskie), by nie mogły wrócić.
Kręcące się pomiędzy budynkami leżących na obrzeżach miasta osiedli mieszkaniowych dziki wzbudzają wśród mieszkańców popłoch. Jak poinformował dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego bydgoskiego magistratu Adam Ferek, w samym tylko 2011 roku wpłynęło ponad 100 zgłoszeń o dzikich zwierzętach, które penetrują osiedlowe śmietniki w poszukiwaniu pożywienia.
Problem dotyczy głównie dzielnic Piaski, Osowa Góra i Fordon, które bezpośrednio graniczą z lasem. Ferek uważa, że odpowiedzialność za zachowanie zwierząt ponoszą także mieszkańcy Bydgoszczy, którzy dokarmiają dziki, przyzwyczajając je tym samym do jedzenia otrzymywanego od ludzi.
Wywiozą je do Miastka
Metody stosowane dotychczas, polegające przede wszystkim na płoszeniu i odstraszaniu zwierząt, nie przyniosły efektów. Dziki nadal zapuszczają się, zarówno nocą, jak i o świcie, pomiędzy budynki mieszkalne. Pustoszą także przydomowe ogródki.
Bydgoski Wydział Zarządzania Kryzysowego polecił już ustawienie wyłożonej kukurydzą klatki, za pomocą której odławiane będą zwierzęta. Zwabione, będą chwytane i wywożone do lasów, aż w okolicach oddalonego od Bydgoszczy o ok. 150 km Miastka.
Zdaniem specjalistów tylko wywiezienie dzika na odległość minimum 150 km gwarantuje, że nie odnajdzie on drogi do poprzedniego siedliska. Dotychczas udało się w ten sposób "deportować" ponad dwadzieścia zwierząt. Akcja odławiania będzie prowadzona do końca roku.
Autor: map//ŁUD / Źródło: PAP