Najlepsi surferzy świata zjechali w piątek do Peru, by wziąć udział w zawodach Billabong Pico Alto 2011. Są to mistrzostwa, którym towarzyszą gigantyczne, 10-metrowe fale u wybrzeża Limy.
Zawodnicy mieli wiele problemów z pokonaniem nieziemsko wysokich fal. Niedopisywała pogoda. Było zimno i od czasu do czasu padał deszcz. W Peru właśnie kończy się zima, więc na wysokie temperatury nie mogli liczyć.
Jednak zawodnicy nie narzekali na warunki, wprost przeciwnie. - Fale były wysokie, a wiatr nie tak dokuczliwy i pomagający osiągnąć dobry czas - relacjonowali.
Walki o wielką falę jeszcze nie koniec
Peruwiańskie zawody wygrał Peter Mel z Kalifornii. Nagrody i wyróżnienia dostali także Wilkinson Ben z Australii, Felipe Cesarano z Brazylii, Joao de Macedo z Portugalii i obecny Mistrz Świata Sterling Jamie z Hawajów, który zajął piąte miejsce. Świętowano oczywiście szampanem.
Billabong Pico Alto były czwartymi zawodami, wchodzącymi w skład Big World Wave Tour 2010/2011. Kolejny i ostatni etap odbędzie się na jesieni, na falach północnego Pacyfiku w USA w stanie Oregon.
Autor: mm//ŁUD / Źródło: Reuters TV