- Prowadzę prognozę pogody, a Tomasz Zubilewicz obok mnie udaje zwierzątko. Już nawet nie powiem jakie to było zwierzątko. Oczywiście on nie był na wizji, ale ja to kątem oka widziałam. Tomasz Zubilewicz mnie ugotował - przyznała na antenie Dzień Dobry TVN Dorota Gardias, która wraz z Maciejem Dolegą i Tomaszem Zubilewiczem była gościem w sobotnim wydaniu programu.
Nad prognozą pogody pracuje wiele osób. Synoptyk ją pisze, grafik tworzy mapy, natomiast prezenter stara się, żeby jej odbiór był jasny, zrozumiały i atrakcyjny dla widza. - Zawsze konsultujemy się z synoptykami, to oni przekazują nam, co dzieje się w pogodzie oraz co się zmienia, ale my też musimy mieć wiedzę z zakresu meteorologii - wyjaśniła Dorota Gardias.
Winę zawsze zrzuca się na prezentera
Jednak kiedy na niebie zamiast słońca pojawią się gęste chmury i deszcz, spora część widzów zrzuca winę właśnie na prezenterów, którzy później muszą odpowiadać przed społeczeństwem. - Jeżeli spotykamy widzów na ulicy to musimy im się wytłumaczyć i właśnie to robimy - powiedział Maciej Dolega.
- Są takie sytuacje, kiedy pogoda potrafi zaskoczyć. Trzeba więc uświadamiać wszystkim, od jak wielu czynników zależy pogoda. My prognozujemy, starając się wytłumaczyć, że jest to jest cały czas poruszanie się w tematach, które są niezależne od człowieka. Atmosfera jest tworem dynamicznym, chaotycznym - dodał Tomasz Zubilewicz.
"Tysiące myśli miałem w głowie". Stresujące sytuacje
Praca prezentera pogody często może być stresująca. Stres nie wiąże się tylko z wystąpieniem przed kamerą, ale też z niesprzyjającymi sytuacjami, które dzieją się dookoła. Zubilewicz opowiedział o jednym z takich momentów: - Nadawaliśmy prognozę pogody z galeryjki. Dzieliliśmy wówczas piętro razem z redakcją zagraniczną i któryś z kolegów zostawił telefon. Ja o 16 miałem prognozę pogody. Zaczynam mówić, a telefon zaczyna dzwonić. Widzę w reżyserce, że jest panika - dźwięk telefonu wchodzi na wizję. Nie wiem jak z tego wybrnąć, tysiące myśli miałem w głowie: mówić czy odwołać i tak: "Drodzy państwo proszę do nas nie dzwonić, jeszcze jest jedna prognoza pogody o 19.40" i telefon w tym momencie przestał dzwonić.
Z kolei Dorota Gardias wspomina jedną ze śmiesznych sytuacji z pracy, podczas której została "ugotowana" przez Tomasza Zubilewicza.
- Prowadzę prognozę pogody, a Tomasz Zubilewicz obok mnie udaje zwierzątko. Już nawet nie powiem jakie to było zwierzątko. Oczywiście on nie był na wizji, ale ja to kątem oka widziałam. Tomasz Zubilewicz mnie ugotował - powiedziała prezenterka.
Autor: kt/map / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN/x-news