Jak wygląda obecnie zapowiedź pogody na święta? Około 18 grudnia nad Atlantykiem uformować ma się potężny wir. Taki niż najpierw zwykle ściąga ciepłe deszczowe masy powietrza znad środkowego Atlantyku, by po kilku dniach przynieść duży chłód znad surowej Arktyki. Synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek sprawdza, czy jest szansa na białe święta.
Pierwszego dnia grudnia nastała zima meteorologiczna. Za trzy tygodnie rozpocznie się kalendarzowa i astronomiczna. Miejscami daje się we znaki ta najbardziej odczuwalna - termiczna, choć brakuje jej stanowczości.
Rano na przeważającym obszarze Polski temperatura spada już poniżej 0 stopni Celsjusza, jednak zdecydowany mróz panuje tylko w regionach podgórskich i w górach. Napłynęło arktyczne powietrze, morskie wilgotne, więc mało przyjemne. Zaciągnął je z północy wir niżowy o imieniu Mikołaj (Nicolas), którego centrum właśnie wolno sunie nad Laponią, krainą pewnego brodatego jegomościa, hojnie rozdającego prezenty.
Śnieg na święta?
W Laponii, gdzie zima jest bardzo długa, już w październiku "sataa lunta", co w języku fińskim znaczy "pada śnieg".
Śnieg pada i utrzymuje się, gdy panuje zima termiczna, którą wyznacza średnia dobowa temperatura powietrza (suma temperatury od minimum do maksimum podzielona przez liczbę pomiarów) utrzymująca się poniżej 0 st. To kryterium opracowane przez wybitnego badacza Eugeniusza Romera, opublikowane pierwszy raz w roku 1910. To były inne czasy i inne zimy, które potrafiły przyjść już w październiku. Współczesne badania klimatologów wykazują tendencję do skracania się okresu zimowego.
W ostatnich dziesięcioleciach początek zimy termicznej w Polsce najwcześniej notowano w górach, już w październiku. Poza górami zima termiczna najszybciej pojawiała się na Suwalszczyźnie, w drugiej połowie listopada. Stopniowo obejmowała północny wschód kraju i wschód, by w pierwszej połowie grudnia postępować w kierunku zachodnich regionów Polski. Najpóźniej pojawiała się na Wybrzeżu, pod koniec grudnia, za sprawą ocieplającego wpływu Morza Bałtyckiego. Tyle statystyki. Nasz klimat widocznie się zmienia i przesuwa się okres późnej jesieni z listopada na grudzień. Ostatni miesiąc roku bywa więc często pochmurny, z mieszanymi opadami i temperaturą mocno niezdecydowaną.
Grudzień powyżej normy
Z ostatnich wyliczeń wiodących modeli meteorologicznych NOAA oraz ECMWF wiadomo, że średnia temperatura miesięczna grudnia tego roku ma być nieco powyżej normy wieloletniej, a opady nieco większe od normy na Pomorzu oraz na południu - w górach. Taka prognoza oznacza trwającą tygodniami przeplatankę ciepłych mas powietrza polarnego i zimnych mas arktycznych. Już się do tego przyzwyczailiśmy.
Pogodę kształtować mają na ogół układy niżowe rodzące się i rozrastające nad Oceanem Atlantyckim, sunące na wschód z welonem szarych chmur. Te potężne wiry powietrza ściągać mają na zmianę ciepło z południowego zachodu i chłód z północy. Mroźnego i suchego wschodniego wyżu nie widać w prognozach.
Na poniższej mapie prognozowanej anomalii temperatury widać, że w dużej części Polski w grudniu temperatura może być około 1 stopnia wyższa od średniej:
Prognoza na grudzień
Pierwsze dni grudnia będą spokojne z przelotnymi opadami śniegu z poniedziałku na wtorek. Dopiero w sobotę 7 grudnia rozpocznie się okres dynamicznej pogody, większych opadów na zmianę deszczu i śniegu, którym towarzyszyć ma silniejszy zachodni wiatr. Taki typ pogody utrzymać się może co najmniej do 20 grudnia, gdyż zabraknie blokady w postaci wyżu. Temperatura w ciągu dnia wzrastać będzie kilka stopni powyżej 0 st., a nocami spadać nieco poniżej 0 st. Krótko mówiąc - atlantycka zima z większym chłodem około 10 i 15 grudnia. Każda kolejna porcja chłodnego powietrza wrzucana przez sztormowe wiry pochodzić ma z coraz dalszych zakątków Północy.
W świetle najnowszych materiałów prognostycznych około 18 grudnia uformować się ma nad Atlantykiem potężny wir. Niż taki zwykle najpierw ściąga ciepłe deszczowe masy powietrza znad środkowego Atlantyku, by po kilku dniach wrzucić duży chłód znad surowej Arktyki. To go może umocnić i utrzymać nad Europą przez dłuższy czas. Jest więc szansa, że na święta krajobraz w Polsce zabieli się! Jakie jest prawdopodobieństwo sprawdzenia się tych wyliczeń? Około 60-70 procent.
Na poniższej mapie widać prognozowany wir nad Atlantykiem, który może uformować się około 18.12:
Potrzebny specyficzny układ wirów
Regularnie powtarzające się sytuacje pogodowe w Europie Środkowej zbadał wybitny klimatolog Hermann Flohn. Ponad 60 lat temu postawił diagnozę - między 23 grudnia a 1 stycznia dominuje w naszej części kontynentu ciepła cyrkulacja zachodnia. Co oznacza, że w 75 procentach przypadków na Boże Narodzenie przychodzi odwilż. Tylko raz na kilka lat pada śnieg na Boże Narodzenie.
By utworzyła się gruba i trwała pokrywa śniegu, nie tylko w górach, ale i na nizinach, potrzeba specyficznego układu wirów powietrza nad Europą - niżu nad Morzem Śródziemnym i wyżu nad Skandynawią. Dopiero taki układ gwarantuje dostawę wilgoci z południa i chłodu z północy, a tym samym śnieżyce. Na razie jednak nic nie wskazuje na taką przebudowę pola barycznego.
Śnieżne oblicze świąt
Malownicza zima z obrazów Chełmońskiego to rzadkość w Święta Bożego Narodzenia ostatniego dwudziestolecia. Jedynie w latach 2001 i 2002 w całym kraju leżało od 5 do 40 centymetrów śniegu. Później śnieg pojawiał się tylko miejscami. Swój honor zima starała się ratować w 2009 roku, kiedy cienka pokrywa śniegu przykrywała prawie cały kraj, a na północy było go do 5-10 cm!
Dopiero w roku 2010 nastała pamiętna śnieżna zima – w Wigilię leżało w Warszawie 18 cm śniegu, w ciepłym zwykle Wrocławiu - 14 cm, a na Podlasiu, Mazurach, Kujawach, Pomorzu i w Wielkopolsce od 20 do 40 cm. W roku 2012 zabielił się nieco krajobraz na północy i wschodzie, a na Podlasiu i Suwalszczyźnie zalegało od 30 do 50 cm śniegu. Rok później nastała rekordowo ciepła Wigilia, kiedy temperatura na południu kraju wzrosła do 13-15 stopni Celsjusza!
Rok temu zabieliło się w czasie Pasterki na wschodzie, południu i w centrum kraju. Rano 26 grudnia leżało od 1 cm na Kielecczyźnie do 20 cm śniegu na Suwalszczyźnie. Widać więc, że śniegu na Wigilię oczekiwać można z największą nadzieją tylko na wschodzie naszego kraju oraz w górach. Regiony zachodnie Polski mogą o śniegu zapomnieć.
Nastała zima, którą w tym kraju musimy "brać z całym dobrodziejstwem inwentarza". Znany angielski ogrodnik Dan Pearson stwierdził: "Niektórzy kochają początek zimy za ostre powietrze, kulenie się i obietnicę ognisk. Inni lubią go za prostotę krajobrazu, który został ogołocony i ograbiony z kolorów, a jeszcze inni za to, że mogą przestać przejmować się ogrodem...". Starajmy się też w naszej zimie dopatrzeć uroku.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock