Księżycowa kapsuła, a raczej jej model, stanęła w mieście w Dakocie Północnej. Troje ochotników spędziło w niej ponad tydzień. W tym czasie pracownicy NASA mogli zebrać wiele cennych informacji dotyczących m.in. tego, jak ludzie zachowują się w izolacji od świata zewnętrznego.
Troje ochotników z sekcji badań kosmicznych Uniwersytetu Dakoty Północnej przez 10 dni mieszkało w modelu księżycowej kapsuły, jaki stanął w Grand Forks. W ten sposób pomagali naukowcom z NASA w zbieraniu danych z najróżniejszych dziedzin: od psychologii po nauki ścisłe.
- Było przy tym dużo zabawy. Całkiem nieźle się wszyscy poznaliśmy - powiedziała Erica Dolinar, jedna z uczestniczek eksperymentu.
Tęsknota za widokiem nieba
Na pytanie o to, czy pobyt w kapsule im się nie dłużył, studenci odpowiedzieli dziennikarzowi amerykańskiej stacji CNN: "w końcowej fazie już trochę tak". Przyznali również, że najbardziej tęsknili za widokiem nieba. Choć przez pewien czas nie było im dane patrzeć chociażby na słońce, krótkie "wakacje" w kapsule były tego warte.
- Badanie kosmosu już od dawna jest moim marzeniem. Więc ten projekt, a potem program studiów kosmicznych to ważne kroki w spełnieniu tego snu - opowiadał jeden z odważnych młodych ludzi.
Przysłużą się nauce
- Informacje, jakie pomogli nam zebrać ci studenci, będą bardzo pomocne przy kolejnych programach kosmicznych - przyznał Pablo de Leon, pracownik uczelni, mający na swoim koncie także współpracę z NASA.
Autor: map / Źródło: CNN