Mieszkańcy Kalifornii w Stanach Zjednoczonych od października do listopada minionego roku zmagali się z ogromnymi pożarami. Ogień zagrażał ludziom, ale też zwierzętom.
Na początku listopada pożar Maria, który wybuchł w hrabstwie Ventura w pobliżu Los Angeles, w błyskawicznym tempie strawił obszar o powierzchni dwóch tysięcy hektarów. Kiedy strażacy gasili ogień, nagle zobaczyli coś niezwykłego - po ziemi "podrygiwał" puchacz wirginijski (Bubo virginianus) z rzędu sów.
- Obserwowaliśmy go, to nie było normalne - opowiadał w rozmowie z CNN strażak Caleb Amico. - Próbowaliśmy go złapać i zabrać do kogoś, kto zajmie się nim lepiej niż my - dodał.
Strażacy owinęli ptaka w kurtkę roboczą, bo bali się, że ten pokaleczy ich szponami. Nazwali ptaka imieniem Ram i zabrali go do Centrum Opieki nad Zwierzętami Camarillo. Jego dyrektorka Nicky Thole stwierdziła, że puchacz nawdychał się dymu i ma złamaną kość kruczą, będącą częścią obręczy kończyny górnej.
Happy end
Od tamtej pory ptak był pod opieką pracowników centrum. Po kilku miesiącach puchacz wyzdrowiał. W środę zdecydowano się go wypuścić na wolność.
- Myślę, że wszyscy w naszej społeczności są pod wrażeniem - stwierdził Amico. Dodał, że możliwość obcowania z dzikimi zwierzętami jest tylko zaletą jego pracy.
Autor: ps,dd/aw / Źródło: ENEX, tvnmeteo.pl, CNN