Tam, gdzie chętnie jeździmy na wakacje, masowo giną ptaki. Nawet 250 mln osobników podczas dorocznej wędrówki przez Morze Śródziemne pada ofiara kłusowników lub tubylców, którzy w rzadkich gatunkach widzą przede wszystkim łatwy posiłek.
Pokonując region Morza Śródziemnego ptaki muszą co pewien czas zatrzymać się, odpocząć i uzupełnić zapasy energetyczne. Niestety w wielu krajach myśliwi oraz kłusownicy wykorzystują to i masowo chwytają albo zabijają ptaki, w tym wiele gatunków zagrożonych wyginięciem w całej Europie. Problem dotyczy m.in. Malty, Cypru, a także Włoch czy Egiptu, informuje Antoni Marczewski z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (OTOP).
- O problemie i jego skali wiadomo choćby z portali społecznościowych, na których kłusownicy chwalą się fotografiami swoich trofeów - mówi Marczewski.
W szponach sieci
- Coroczny problem z chwytaniem i zabijaniem ptaków migrujących mamy choćby w Egipcie, gdzie bez większych przerw, na długości kilkuset kilometrów ciągnie się ogromna sieć. Wpadają w nią niewielkie ptaki, np. dzierzby gąsiorki. W całym sezonie może się z tego uzbierać kilkadziesiąt milionów ptaków - podkreśla Marczewski.
Z kolei w indyjskim stanie Nagaland dla mięsa zabijane są dziesiątki tysięcy małych sokołów, kobczyków amurskich.
Problemem jest nielegalne chwytanie ptaków na Cyprze i polowania na łuszczaki we Włoszech.
Libańczycy polują na bociany
Masowo giną też bociany, zabijane przez "myśliwych" w Libanie. Już zimą członkowie libańskiego ruchu ekologicznego alarmowali, że "poluje się na wszystkie rodzaje ptaków, a większość myśliwych jest obojętna na kwestie ich ochrony".
- Jesteśmy świadkami zabijania wielu ptaków chronionych, głównie wodnych i drapieżnych, w tym pelikanów, bocianów, żurawi i ptaków drapieżnych - deklarowali. Informowano, że polują mężczyźni w różnym wieku, a nawet chłopcy, choć libańskie prawo zakazuje używania broni osobom nieletnim.
Marczewski podkreślił, że w południowych krajach ptaki zabijane są zarówno legalnie, jak i przez kłusowników.
- Często giną gatunki objęte w północnej Europie ścisłą ochroną. Dla ich ochrony w sezonie lęgowym często podejmuje się działania ochronne, finansowane także w Polsce z publicznych pieniędzy. Później ptaki lecą na południe, gdzie masowo giną. W Libanie zabijane są w ten sposób przepiękne, błękitne kraski, których w Polsce zostało tylko kilkadziesiąt par. Może się okazać, że z powodu bezmyślnego działania ludzi wieloletnie wysiłki związane z ich ochroną spełzną na niczym - denerwuje się ornitolog.
Lobby myśliwskie kontra ekolodzy
- Walce z całym tym procederem w żaden sposób nie pomaga lobby myśliwskie, bardzo silne choćby we Francji. Skutecznie utrudnia ono egzekwowanie przestrzegania w tym kraju unijnej dyrektywy ptasiej - dodaje Marczewski.
Skala problemu bywa ogromna i lokalne organizacje nie zawsze są w stanie mu sprostać. - Dlatego potrzeba wsparcia społeczności międzynarodowej - apeluje Marczewski. Przeciwników zjawiska OTOP zachęca do podpisywania apeli, elektronicznych petycji czy listów do ambasad państw, w których dochodzi do zabijania ptaków.
Autor: mm/rs / Źródło: PAP