Jedna osoba zginęła po przejściu burzu gradowej nad australijskim Brisbane. Miasto zostało pokryte grubą warstwą lodu i wyglądało niczym zasypane śniegiem. O tej porze roku średnie temperatury normalnie wynoszą ponad 20 st. C, Australijczycy zostali więc poważnie zaskoczeni.
Ofiarą stał się 42-letni kierowca, który na poboczu próbował schronić się przed gwałtowną burzą. Niestety na jego auto przewróciło się drzewo.
Doszło też do wielu wypadków na oblodzonych jezdniach. Burze uszkodziły linie energetyczne, pozbawiając prądu ponad 4,5 tysiąca domów.
To nie koniec burz
Strażacy dostali dziesiątki zgłoszeń z prośbą o pomoc.
Po gwałtownej burzy, na miasto wyjechały ekipy sprzątające, by usunąć zniszczenia i powalone drzewa.
Według synoptyków to nie koniec burz w tym rejonie Australii.
Autor: usa//ŁUD / Źródło: Reuters TV, TVN24