U wybrzeży Nowej Południowej Walii w Australii rekin zaatakował 15-letniego surfera. Mimo próby reanimacji chłopiec zmarł. To na tym kontynencie co najmniej piąty śmiertelny atak rekina w tym roku.
Policja podała, że 15-latek surfował niedaleko miasta Grafton, gdy został zaatakowany przez rekina. Drapieżnik poważnie uszkodził mu nogi. Na brzeg rannemu pomogli dotrzeć inni surferzy. Nastolatka nie udało się uratować mimo próby reanimacji.
To drugi śmiertelny atak rekina w Australii w ciągu tygodnia i co najmniej piąty w tym roku - poinformowała agencja Associated Press.
Płetwonurek, surfer, strażnik ochrony przyrody
4 lipca 20-letni płetwonurek zmarł po tym, jak został zaatakowany przez rekina u wybrzeży stanu Queensland, po wschodniej stronie wyspy Fraser. Niedaleko tego miejsca w kwietniu śmiertelne raniony został 23-letni strażnik ochrony przyrody Zachary Robba. W styczniu w stanie Australia Zachodnia spotkania ze zwierzęciem nie przeżył 57-letni nurek, a w czerwcu zabity został 60-letni surfer w Kingscliff w Nowej Południowej Walii.
Według danych Australian Shark Attack File, na które powołuje się AP, rocznie w wyniku ataku rekina giną w Australii średnio trzy osoby. Do pięciu ataków śmiertelnych w ciągu roku ostatni raz doszło sześć lat temu.
Autor: ps / Źródło: PAP