40-letni narciarz zamarzł w Bukowinie Tatrzańskiej w rejonie Wierchu Olczańskiego. Mężczyzna wyszedł w piątek na biegówki, w sobotę jego ciało znalazła rodzina - poinformował rzecznik zakopiańskiej policji Kazimierz Pietruch.
Mężczyzna miał odpięte narty biegowe, które leżały kilka metrów od niego. Niewykluczone, że zasłabł, odpiął narty, ale nie był w stanie kontynuować marszu i zmarł z wychłodzenia organizmu.
Policja ustaliła, że 40-latek to mieszkaniec Bukowiny Tatrzańskiej, który w piątek po południu wyszedł pobiegać na nartach. Po tym jak nie wrócił do domu, jego rodzina rozpoczęła poszukiwania. Ciało mężczyzny odnaleziono w sobotę około południa.
W sobotę na Podhalu mrozy nieco zelżały. Termometry w Zakopanem wskazywały 14 stopni mrozu i zaczął padać śnieg.
Autor: rs / Źródło: PAP